Chytre C 

Ta epidemia trwa od wielu lat, choć większość z nas o niej nie wie. Dotknęła już ponad 700 tys. Polaków. Wirus zapalenia wątroby typu C atakuje podstępnie. Dobrze o tym wiedzieć - pisze Paweł Walewski w tygodniku "Polityka".

Ofiara wirusa C, który nie przenosi się drogą kropelkową, lecz na przykład wskutek użycia niesterylnego narzędzia – igły, skalpela lub wiertła dentystycznego – bardzo długo będzie czuła się doskonale. Dopiero po wielu tygodniach, a przeważnie po latach, pojawią się dolegliwości świadczące o uszkodzeniu wątroby - dodaje publicysta "Polityki".

– Nigdy nie wiadomo, czy chory w pełni wyzdrowieje – hiobowym tonem oświadcza prof. Jacek Juszczyk z Kliniki Chorób Zakaźnych Akademii Medycznej w Poznaniu, który ma jednak dla 15% zakażonych dobrą wiadomość: – Prawdopodobnie tyle osób pada ofiarą jednego z sześciu genotypów wirusa, zakażenie którym udaje się całkowicie wyleczyć.

Co z resztą? Przewlekłe zapalenie wątroby typu C u co piątej osoby po 20 latach przekształca się w marskość wątroby, która grozi niewydolnością – jedynym ratunkiem jest wtedy przeszczep zdrowego narządu. Po 10 latach u 28% chorych rozwija się rak wątroby. – Wczesne wykrycie zakażenia wirusem C i rozpoczęcie leczenia u połowy pacjentów likwiduje te zagrożenia – mówi prof. Waldemar Halota, który stoi na czele niedawno utworzonej Polskiej Grupy Ekspertów HCV (Hepatitis C Virus). Z jej pierwszego raportu wynika, że w Polsce, gdzie liczba zakażeń wykrytych od 1997 r. (wcześniej ich nie rejestrowano) wynosi 15 tys., rzeczywista liczba dotkniętych wirusem C sięga 730 tys. osób! – Przy tym tempie wykrywalności ostatniego zakażonego uda się zidentyfikować za 300 lat – konkluduje nie bez ironii prof. Halota.

Każdy z nas jest potencjalnie zagrożony, bo któż nie zetknął się z igłą lub narzędziem dentystycznym? Ten wirus szerzy się głównie przez krew (znacznie rzadziej przez kontakt seksualny), więc drobny zabieg, poważna operacja albo wizyta w salonie kosmetycznym czy tatuażu niosą ze sobą ryzyko. Przed 1993 r. do zakażeń dochodziło najczęściej podczas transfuzji krwi i produktów krwiopochodnych (nie badano ich pod tym kątem). Teraz, gdy zakażona krew jest eliminowana, niebezpieczeństwo tkwi w źle wysterylizowanych endoskopach i sprzęcie medycznym powodującym uszkodzenia skóry - pisze Paweł Walewski w tygodniku "Polityka".

Źródło artykułu: Polityka
Wybrane dla Ciebie
Skarbówka rozesłała pisma. Tuż przed świętami
Skarbówka rozesłała pisma. Tuż przed świętami
Pożar kościoła w Lublinie. Jest komunikat parafii
Pożar kościoła w Lublinie. Jest komunikat parafii
Dogadają się za plecami Ukrainy? Niepokojące słowa Putina
Dogadają się za plecami Ukrainy? Niepokojące słowa Putina
Coraz więcej małżeństw Polaków z cudzoziemcami. Kogo wybierają?
Coraz więcej małżeństw Polaków z cudzoziemcami. Kogo wybierają?
Syria walczy z ISIS. Służby wyeliminowały jednego z kluczowych dowódców
Syria walczy z ISIS. Służby wyeliminowały jednego z kluczowych dowódców
Oni są gotowi wysłać wojska do Ukrainy. Jest lista chętnych
Oni są gotowi wysłać wojska do Ukrainy. Jest lista chętnych
Działo się w nocy. Trump pochwalił się uderzeniem w Afryce
Działo się w nocy. Trump pochwalił się uderzeniem w Afryce
Kreml boi się o Krym? Rosja ogranicza internet na półwyspie
Kreml boi się o Krym? Rosja ogranicza internet na półwyspie
Rosja przygotowuje eskalację na wschodzie NATO? Ekspert ostrzega
Rosja przygotowuje eskalację na wschodzie NATO? Ekspert ostrzega
Doradca Zełenskiego chce, by Europa współfinansowała ukraińską armię
Doradca Zełenskiego chce, by Europa współfinansowała ukraińską armię
Rosja rozszerza rejestr "terrorystów". Wzrost liczby nieletnich
Rosja rozszerza rejestr "terrorystów". Wzrost liczby nieletnich
"Potężny i śmiertelny cios". USA uderzyły w Nigerii
"Potężny i śmiertelny cios". USA uderzyły w Nigerii