ŚwiatChiny: odsłonięto pomnik komunistycznego reformatora Hu Yaobanga

Chiny: odsłonięto pomnik komunistycznego reformatora Hu Yaobanga

W położonym na wschodzie Chin mieście Taizhou odsłonięto pomnik partyjnego reformatora Hu Yaobanga, którego śmierć w 1989 roku i uroczystości żałobne doprowadziły do wybuchu prodemokratycznych demonstracji na pekińskim placu Tiananmen. Poinformowała o tym chińska prasa.

07.01.2013 | aktual.: 07.01.2013 15:05

Według jednego z dzienników pomnik Hu został postawiony w Taizhou dla upamiętnienia jego zaangażowania w rozwój gospodarczy wyspy Dachen w 1956 roku, w okresie gdy późniejszy przywódca partyjny był wysokiej rangi funkcjonariuszem Ligi Młodzieży Komunistycznej.

Hu Yaobang pozostaje postacią, do której odwołują się ci politycy w szeregach Komunistycznej Partii Chin, którzy chcą wznowienia politycznych reform w kraju, zamrożonych w 1989 roku po krwawych wydarzeniach na placu Tiananmen. - Powołują się oni na osobę Hu Yaobanga w ramach swej kampanii na rzecz reform politycznych - uważa politolog z Miejskiego Uniwersytetu w Hongkongu Joseph Cheng.

Hu, który został sekretarzem generalnym KPCh w 1982 roku, był uważany przez młodzież za zwolennika reform oraz swobody wypowiedzi i prasy; działał też na rzecz rehabilitacji ofiar tzw. rewolucji kulturalnej.

Po protestach studenckich pod koniec 1986 roku, Hu był postrzegany w kierownictwie partii jako ich główny winowajca. 16 stycznia 1987 roku został zmuszony do rezygnacji z funkcji sekretarza generalnego KPCh.

15 kwietnia 1989 roku Hu Yaobang zmarł na atak serca na posiedzeniu Biura Politycznego KC KPCh. Jego śmierć stała się iskrą, która doprowadziła do rozpalenia prodemokratycznych nastrojów wśród pekińskich studentów i w konsekwencji - do zakończonych 4 czerwca masakrą wystąpień na stołecznym placu Bramy Niebiańskiego Spokoju.

Rehabilitację Hu pośrednio zapowiadał we wrześniu 2005 roku chiński prezydent Hu Jintao. W listopadzie 2005 roku w Pekinie odbyły się obchody 90. rocznicy urodzin Hu Yaobanga, w których wzięło udział około pięciuset przedstawicieli partii i rządu Chin.

Jak uważa Joseph Cheng, obecne władze Chin chcą "uniknąć kontrowersji" wokół Hu i dlatego są "w pewnym stopniu tolerancyjne", jeśli chodzi o jego osobę. - Nie oznacza to jednak zmiany oceny jego bilansu politycznego i masakry na placu Tiananmen - ocenia politolog.

Zdaniem ekspertów do demokratyzacji ustroju w Chinach konieczne jest podjęcie odważnych reform politycznych. Na takie jednak nie można w najbliższym czasie liczyć, ponieważ nie ma co do tego zgody w ścisłym kierownictwie partii.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)