Chiny: były dygnitarz Bo Xilai odwołuje się od wyroku za korupcję
Były. dygnitarz Komunistycznej Partii Chin Bo Xilai, skazany w niedzielę na dożywocie za korupcję, sprzeniewierzenie publicznych funduszy i nadużycia władzy, poinformował sąd o zamiarze odwołania się od wyroku - podały anonimowe źródła.
- Bo Xilai odwoła się od całego wyroku, na odwołanie ma czas do 1 października - sprecyzowało źródło, na które powołuje się agencja AFP.
Według He Weifanga, prawoznawcy z Uniwersytetu w Pekinie, termin ten może zostać przedłużony do 8 października z uwagi na okres świąteczny w Chinach. 1 października rozpoczyna się Święto Narodowe, które upamiętnia utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku.
Samo postępowanie odwoławcze może potrwać do dwóch miesięcy i najpewniej - jak wskazuje Reuters - nie powiedzie się, biorąc pod uwagę, że chińskie sądy są pod kontrolą Komunistycznej Partii Chin.
W niedzielę sąd w Jinanie w prowincji Shandong (Szantung) uznał byłego dygnitarza za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów: przyjęcia od dwóch biznesmenów łapówek na sumę prawie 22 mln juanów (11 mln zł), sprzeniewierzenia kolejnych 5 mln juanów (2,5 mln zł) oraz próby użycia swoich wpływów do zatuszowania morderstwa popełnionego przez jego żonę. Sąd skazał go na dożywotnie więzienie pozbawiając go również dożywotnio praw publicznych i zarządził konfiskatę całego majątku. Bo Xilai nie przyznaje się do winy.
Informując o wyroku państwowa telewizja CCTV podkreśliła, że jest on elementem prowadzonej przez administrację prezydenta Xi Jinpinga ostrej kampanii antykorupcyjnej. Trwająca od początku 2012 r. afera Bo Xilaia jest największą aferą korupcyjną, jaka wstrząsnęła Chinami od dziesięcioleci.
Jeszcze dwa lata temu Bo Xilai był szefem partii w okręgu Chongqing, olbrzymiej metropolii na zachodzie Chin i członkiem elitarnego 25-osobowego Biura Politycznego KPCh. Był typowany do objęcia najwyższych funkcji w kraju. W zarządzanym przez siebie okręgu zasłynął z twardej kampanii przeciwko przestępczości oraz nawiązywania do stylu początków chińskiego komunizmu z czasów przewodniczącego Mao Zedonga.
Czarne chmury zaczęły się zbierać nad Bo w lutym 2012 r., zaledwie kilka miesięcy przed zmianą pokoleniową na najwyższych szczeblach władzy w partii i kraju, kiedy jeden z jego najbliższych współpracowników, szef policji Wang, zbiegł do amerykańskiego konsulatu w mieście Chengdu i przekazał tam informacje dotyczące popełnionego w listopadzie 2011 r. zabójstwa brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda. Za zabójstwo skazano później na karę śmierci w zawieszeniu żonę Bo, Gu Kailai.
Udział Bo w próbach zatuszowania morderstwa i zarzuty korupcyjne, jakie się wtedy przeciwko niemu pojawiły, zniszczyły wkrótce jego karierę polityczną. W kwietniu 2012 r. Bo został pozbawiony swego dotychczasowego stanowiska, we wrześniu wyrzucono go z partii, a w październiku z parlamentu. Zanim w lipcu br. oficjalnie postawiono go w stan oskarżenia, przebywał w nieformalnym areszcie, przesłuchiwany przez urzędników partyjnej komisji dyscyplinarnej.