Chińsko-koreańskie represje wobec azylantów
Władze chińskie wspólnie z agentami północnokoreańskich służb bezpieczeństwa wszczęły działania represyjne wobec tysięcy uciekinierów z Korei Północnej, przybyłych na pogranicze chińskie.
20.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Informację taką podał w środę w Seulu niemiecki lekarz Norbert Vollertsen, pośredniczący w ubiegłym tygodniu w sprowadzeniu do Korei Południowej 25 uciekinierów z Północy, którzy przez dobę okupowali ambasadę Hiszpanii w Pekinie.
Przez most graniczny na rzece Jalu - podaje niemiecki lekarz - przeszło na teren Chin około 150 północnokoreańskich agentów. Wspólnie z chińskimi służbami przeszukiwali we wtorek i środę domy w pogranicznych wsiach i miasteczkach, wyłapując ukrywających się Koreańczyków, ładując ich do samochodów i przerzucając z powrotem do kraju. Co najmniej kilku uciekinierów skoczyło z mostu do rzeki - twierdzą świadkowie, na jakich powołują się seulskie źródła.
Vollertsen, który spędził 18 miesięcy w misji pomocy na terenie Korei Północnej, skąd został wydalony za publiczne krytykowanie naruszania praw człowieka w tym kraju, w ostatnich dniach wystosował list do przewodniczącego ChRL, apelując o powstrzymanie represji chińsko-północnokoreańskich wobec uciekinierów z Korei Północnej.
Na pograniczu chińsko-północnokoreańskim przebywa - według różnych szacunków - 100-300 tysięcy uciekinierów z KRLD, szukających poza granicami kraju zarówno pracy, jak i możliwości przetrwania. Korea Północna od lat przeżywa kryzys gospodarczy, a jedna trzecia mieszkańców tego kraju cierpi głód. (aka)