Chcieli "Białej Europy" - popracują społecznie
Na kary od pięciu do siedmiu miesięcy prac społecznych skazał wrocławski sąd członków Narodowego Odrodzenia Polski z Dolnego Śląska za propagowanie faszyzmu w 2007 r. Miało to miejsce podczas pikiety na wrocławskim Rynku. Wyrok nie jest prawomocny.
01.06.2010 | aktual.: 01.06.2010 19:19
Dawid G. - szef dolnośląskiego NOP - oraz Dariusz P. zostali skazani na karę po 7 miesięcy ograniczenia wolności, polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej pracy na cele społeczne, 20 godzin miesięcznie - mówiła przewodnicząca składu sędziowskiego.
Oskarżeni: Maciej P. i Szymon K. zostali skazani na kary po 6 miesięcy, zaś Łukasz D. i Sebastian J. na kary po 5 miesięcy ograniczenia wolności polegające na wykonywaniu pracy na cele społeczne, 20 godzin miesięcznie. Ponadto wszyscy oskarżeni dostali dozór kuratora.
Sąd uznał oskarżonych za winnych tego, że 21 marca 2007 r. we Wrocławiu "działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami" podczas manifestacji zorganizowanej przez Narodowe Odrodzenie Polski oraz Stowarzyszenie Nacjonalistyczne "Zadruga" publicznie propagowali faszystowski ustrój oraz nawoływali do nienawiści na tle różnic rasowych i narodowościowych. Prezentowali transparenty i wznosili okrzyki: "Europa dla białych, Afryka dla HIV", "Biała siła", "Każdy inny, wszyscy biali".
Jednocześnie sąd orzekł od wszystkich oskarżonych po tysiąc zł na rzecz Stowarzyszenia na Rzecz Pomocy Potrzebującym i Zapobiegania Patologiom Społecznym "Pomocna dłoń".
Zdaniem sądu oskarżeni swym zachowaniem polegającym m.in. na prezentowaniu flag, swastyki, propagowali ustrój totalitarny, nazistowski - w "zamiarze przekonania do niego".
Przy wymiarze kary sąd miał na uwadze "znaczną społeczną szkodliwość zarzucanych czynów, które godzą w funkcjonowanie państwa polskiego w ramach ustroju zapewniającego obywatelom i innym osobom zamieszkującym w Polsce ochronę ich praw".
Dawid G. przyznał, że zamierza odwoływać się od wyroku. - Nie wzięto wielu spraw pod uwagę przy ogłaszaniu tego wyroku. Dlatego też z całą pewnością będziemy się odwoływać - mówił G.