Chcą gonić zajączka
Kilkuset zwolenników polowania na lisy protestuje w Londynie pod siedzibą brytyjskiego parlamentu, w którym trwa debata na temat ewentualnego wprowadzenia zakazu dla tego rodzaju sportu w Anglii i Walii. Rocznie - podczas polowań - w Wielkiej Brytanii giną tysiące dzikich zwierząt, głównie zajęcy i lisów.
30.06.2003 15:30
Oczekuje się, że członkowie Izby Gmin zezwolą na uprawianie tego tradycyjnego brytyjskiego sportu, jednak wprowadzą restrykcyjne przepisy. Zdaniem protestujących doprowadzić to może do utraty pracy przez tysiące osób oraz przeniesienia się brytyjskich myśliwych do Francji i Irlandii, gdzie polowania na lisy są legalne i cieszą się coraz większą popularnością.
Tony Blair zobowiązał się po objęciu funkcji premiera do wprowadzenia zakazu polowań na lisy przed kolejnymi wyborami. W Szkocji zakaz polowania na lisy wprowadzono w ubiegłym roku. Pierwsza próba wprowadzenia restrykcyjnych przepisów związanych z tym kontrowersyjnym sportem miała miejsce w Anglii już 2 lata temu. Po przegłosowaniu ustawy w Izbie Gmin, nie zyskała ona jednak poparcia w Izbie Lordów.
Przedstawiciele Brytyjskiego Stowarzyszenia Przeciwników Polowań podkreślają, że rocznie z rąk myśliwych ginie ponad 100 tysięcy dzikich zwierząt. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii kontrowersyjny sport ma blisko półtora miliona aktywnych zwolenników.