PolskaCegielski pełen obaw

Cegielski pełen obaw

Zakłady im. H. Cegielskiego nie wyprodukują planowanych na ten rok 33 silników okrętowych, bo Stocznia Gdynia zalega im z wypłatą 43 milionów złotych. Nowi pracownicy zastanawiają się, czy problemy stoczni wpłyną na ich zatrudnienie. Obawiają się zwolnień.

Cegielski pełen obaw

13.04.2006 | aktual.: 13.04.2006 11:59

W ostatnim okresie Zakłady im. Hipolita Cegielskiego odżyły. Kolejne zamówienia spowodowały, że na początku tego roku przyjęto około 160 nowych pracowników. Mieli pracować przy budowie 33 silników okrętowych. Dziś już wiadomo, że ,,Ceglorz’’ wyprodukuje ich mniej.

Nie będą budować pomników

Pracownicy spekulują, że może być zapotrzebowanie na nie więcej niż dwadzieścia sztuk. – Mamy kłopoty ze Stocznią Gdyńską, bo nie płaci – mówi Tadeusz Kosikowski ze Związku Zawodowego Inżynierów i Techników w Cegielskim. – Stocznia ma po prostu problemy z płynnością finansową. Już jest nam dłużna 43 miliony złotych za silniki. A Cegielski nie może pracować za darmo. Bardziej optymistyczną wersję przedstawia Bolesław Januszkiewicz, rzecznik prasowy Cegielskiego: – W tym roku wyprodukowaliśmy już 9 silników.

Łącznie dla Stoczni Gdyńskiej, Szczecińskiej i niemieckiego Akera będzie ich około trzydziestu – mówi Januszkiewicz. Jednak aż jedenaście z nich to wynik kontraktu ze Stocznią Gdyńską, która przeżywa obecnie poważne problemy finansowe. – Informacje te są objęte tajemnicą handlową firmy. Nie mogę ich podawać do opinii publicznej – mówi Krzysztof Grabowski, rzecznik Stoczni Gdynia SA. – Rzeczywiście zaległości są.

Stocznia nie robi też przedpłat, a po doświadczeniach z dawnego kontraktu ze Stocznią Szczecińską, na którym straciliśmy ponad 100 mln zł staramy się już nie budować pomników, które później stać będą w naszych halach produkcyjnych, bo nikt za nie nie zapłaci – mówi B. Januszkiewicz. – Mamy jednak zawarty kontrakt i się z niego wywiążemy, tym bardziej, że to dla nas ważny klient. Być może część produkcji przesuniemy na kolejny rok, ale nie zakładamy zerwania kontraktu – dodaje Januszkiewicz.

Konkurencyjni Koreańczycy

Jak się nieoficjalnie dowiedziała ,,Gazeta Poznańska’’ nowy, wybrany na początku roku zarząd Stoczni Gdyńskiej nie umie przygotować sensownego planu zakupów i zamówień, co też może utrudnić współpracę z Cegielskim. W środowisku pracowniczym zakładu problemy finansowe stoczni powodują, że część nowych pracowników obawia się o swoje miejsca pracy. Większość z nich ma umowy na czas określony, z krótkim okresem wypowiedzenia. – Jeżeli nie będzie zlecenia na te silniki to pewnie wylecimy na bruk. Mam umowę na czas określony i jej rozwiązanie to tylko formalność – mówi jeden z pracowników.

Dodatkowy niepokój wzbudził fakt, że część zamówień na nowe silniki stocznia skierowała do konkurencyjnych producentów koreańskich. Czy pracownicy Cegielskiego mogą czuć się bezpiecznie, biorąc pod uwagę formę zawartych umów i fakt, że na koniec zeszłego roku firma kontaktowała się z kilkoma innymi szukając pracowników tymczasowych? – Masowych zwolnień nie będzie. Mamy możliwości przesunięć pracowników w ramach firmy. Pracy jest dość – uspokaja Bolesław Januszkiewicz.

Adam Szejnfeld, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Gospodarki, poseł PO:

Pomysłem na uniknięcie problemów z przepływem rozliczeń między tymi firmami był projekt konsorcjum w skład którego miały wejść m.in.: Stocznia Szczecińska, Stocznia Gdynia, Zakłady Cegielskiego. Inaczej traktują siebie firmy ze sobą bezpośrednio powiązane. Pomysł jednak upadł ze względów politycznych. W tej sytuacji właścicielowi obu podmiotów, czyli Skarbowi Państwa, powinno zależeć na tym, żeby obie jego firmy funkcjonowały w miarę normalnie i nie miały wobec siebie zaległości.

Andrzej Rembowski, BAKO

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)