Zainteresowanie aferą Rywina zależy przede wszystkim od poziomu wykształcenia. Wśród osób najlepiej wykształconych 81% deklaruje zainteresowanie sprawą. Większe zainteresowanie wykazują mężczyźni (67%) niż kobiety (59%), częściej mieszkańcy największych miast (76%) oraz osoby dobrze sytuowane (75%). Brak zainteresowania deklarują przede wszystkim ankietowani z wykształceniem podstawowym (41%), niemający sprecyzowanych poglądów politycznych (48%), częściej mieszkańcy wsi (38%).
Co siódmy ankietowany (15%) pozytywnie ocenia pracę komisji śledczej. Krytycyzm wyraża czterokrotnie więcej respondentów - 60%. Odsetek ocen negatywnych wzrósł w ciągu miesiąca aż o 14%, a pozytywnych zmalał o 13%.
Pogorszenie ocen można wiązać z przesłuchaniem Leszka Millera, konfliktami między członkami komisji, nagłośnieniem osobistych zwierzeń jednej z posłanek - ocenia CBOS.
Większość ankietowanych (69%) uważa, że komisja nie zdoła ustalić prawdy w sprawie Rywina. Odsetek ten wzrósł o 9 punktów proc. po przesłuchaniu premiera. W powodzenie prac komisji wierzy co ósmy ankietowany (13%). Wśród elektoratu partii politycznych najwięcej sceptyków jest wśród wyborców PiS (86%), PO (79%) oraz koalicji rządzącej SLD-UP (75%). Najwięcej optymistów wywodzi się z elektoratu PSL i Samoobrony.
Ponad połowa respondentów uznała prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego za osobę najbardziej wiarygodną w kontekście sprawy Rywina. Jako najmniej wiarygodni są oceniani: Lew Rywin (70%), Leszek Miller (61%), Jerzy Urban (54%).
Wśród instytucji uwikłanych w tę sprawę najmniej wiarygodne wydają się Polakom: Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (56%, przy 12-proc. zaufaniu) oraz SLD, któremu nie ufa 57% badanych (13% deklaruje zaufanie). Zaufanie do "Gazety Wyborczej" deklaruje 33% badanych i niemal tyle samo (32%) jej nie ufa. Sejmowej komisji śledczej, jako instytucji, ufa 25% respondentów, natomiast 48% deklaruje nieufność wobec jej działalności.
Sondaż przeprowadzono w dniach 9-12 maja na liczącej 1264 osób próbie losowo-adresowej dorosłych mieszkańców Polski.
