Caritas i wojsko ratują życie polskim ofiarom kataklizmów
Trąby powietrzne, powodzie, wichury, gradobicia, pożary - to zjawiska, które coraz częściej są przyczyną naszych kłopotów. Czy nauczyliśmy się już sobie skutecznie pomagać, by po kataklizmie szybko stanąć na nogi? Choć uciekliśmy od sowieckiego modelu, w którym to państwo ma pomagać w odbudowie, daleko nam do normalnie zorganizowanego świata, gdzie potrzebującym pomagają współobywatele i ubezpieczyciele. U nas zajmuje się tym głównie Kościół zbierający datki i wojsko.
09.09.2009 | aktual.: 10.09.2009 10:46
Wśród największych klęsk ostatnich kilkunastu lat najczęściej wspominamy pożar z 1992 r. w Kuźni Raciborskiej, powódź stulecia, która w lipcu 1997 r. zatopiła południe Polski, zawalenie się pod zwałami śniegu hali MTK w Chorzowie w 2006 r., czy coraz częściej nawiedzające nasz kraj huragany i trąby powietrzne. Jak sobie pomagamy w czasie takich nieszczęść? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć wczoraj uczestnicy zorganizowanej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego konferencji z udziałem śląskich oddziałów Caritasu.
- W Kościele odżyła tradycja zbiórek pieniędzy. Odżyła także potrzeba przekazywania pomocy przez tych, których wcześniej dotknęło nieszczęście. - Niektórzy ludzie klęczeli przy ruinach domów i płakali - wspomina Małgorzata Banduch, sołtys wsi Kalina pod Częstochową.
Iwona Burek, zastępca wójta gminy Herby, uważa, że gdyby nie ofiary przekazywane Caritasowi, który jako pierwszy ruszył z pomocą i ogłosił w całym kraju zbiórkę datków, ludzie by się nie podźwignęli z nieszczęścia.
- Caritas przywiózł zapomogi finansowe, żywność, ubrania, środki higieniczne. Można było zorganizować wypoczynek letni i zimowy dla dzieci z dala od ruin, potem całoroczne dożywianie, wyprawki szkolne, paczki na święta - wylicza jednym tchem Iwona Burek.
Uczniowie otrzymywali zwrot kosztów biletów za dojazd do szkół średnich, poszkodowane rodziny - węgiel na zimę, rolnikom przekazano tony zboża, a zrujnowanym - materiały budowlane.
Jadwiga Gregory z Częstochowy, której dom rok temu zniszczyła trąba powietrzna, podkreśla, jak szybko nadeszła wtedy pomoc. - Wichura zaatakowała nas w sobotnie popołudnie, a już w niedzielę rano była tu kuchnia polowa. Dostawaliśmy obiady przez ponad dwa tygodnie. Uszkodzone dachy późną jesienią były naprawione.
15 sierpnia 2008 roku przy ul. Ikara w Częstochowie nawałnica uszkodziła 14 domów. Straty wyniosły blisko milion złotych.
- W Polsce mamy coraz częściej kataklizmy, ale i ogromną ofiarność ludzi dających wsparcie materialne i duchowe - ocenia ks. dr Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska. - To ona sprawiła, że ofiarom ubiegłorocznej trąby powietrznej udzielono w sumie pomocy wartej ponad 4,5 mln zł.
Pomoc rzeczowa i finansowa nadchodziła z całego kraju. Skromne, choć także istotne wsparcie nadeszło też od państwa. Jednak pierwszy z odsieczą nadciągnął wtedy Caritas i armia.
- Pokrywamy swą działalnością cały kraj. W ciągu kilkunastu minut możemy poprzez parafie zorganizować się i powiadomić inne instytucje o rozmiarach tragedii oraz potrzebach - mówi z kolei ks. Subocz, dyrektor Caritas Polska.
Wojsko już to zauważyło: zaprosiło Caritas do rozmów o współpracy, odbędą się one jeszcze w tym miesiącu. Zarówno ta, jak i inne charytatywne organizacje pozarządowe uważają, że pomagają poszkodowanym lepiej niż państwo. Działają natychmiast, u faktycznie potrzebujących pomocy, udzielają jej taniej i bez biurokratycznej mitręgi. Jednak w Polsce machina urzędnicza rusza z opóźnieniem. W Herbach pojawiła się Najwyższa Izba Kontroli.
Organizacje pozarządowe, których sprawozdania badają przecież co roku sądy, powtarzają zgodnie: jeśli państwo nie może pomóc wydatnie, niech przynajmniej wesprze pomagających. Jak? Na przykład nie naliczając 22 proc. podatku VAT do naszych charytatywnych esemesów.
Jak wygląda pomoc w innych krajach? Generalnie - im obywatela mniej, tym państwa więcej. Dlatego w Afryce, Azji, ale także państwach poradzieckich czeka się na rządy. W USA, Skandynawii, wielu krajach europejskich za kataklizm płacą ubezpieczyciele. U nas roczna składka - dzielona na raty - przy domu wartości 200 tys. zł to tylko 200 zł, ale nadal na to skąpimy.
- W Niemczech, gdzie Caritas działa nieprzerwanie od stu lat, ludzie mają już wypracowane formy pomocy. Ponadto Niemcy to państwo obywatelskie. My na razie mamy państwo instytucjonalne. W razie potrzeby ono pomaga z naszych podatków. Caritas pomaga z datków - ocenia ks. Drechsler z Diecezji Opolskiej.
Jak jednak zauważa ks. dr Subocz, hojni w potrzebie ludzie też bywają zmęczeni datkami. Dlatego musi dojść do współpracy instytucji państwa i organizacji pozarządowych. Na razie pierwsza do rozmów o koordynacji pomocy jest gotowa armia.
Rok pomocy
Pomoc po trąbie 15 sierpnia 2008 r. - 4 mln 549 tys. 740,64 zł:
- Caritas Archidiecezji Częstochowskiej 1 mln 916 tys. 300 zł dla poszkodowanych 11 miejscowości.
- Caritas Diecezji Gliwickiej 1 mln 2 tys. 480,64 zł dla 6 miejscowości.
- Caritas Diecezji Opolskiej 1 mln 393 tys. 960 zł dla 6 miejscowości.
- Caritas Archidiecezji Katowickiej. Pomoc finansowa ze środków z koncertu charytatywnego, zorganizowanego przez wojewodę 237 tys. zł, m.in. z licytacji gitary zespołu Feel.
Beata Sypuła, współpr: JS, BAW
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes/Katowice: Na nieszczęścia Kościół i wojsko