ŚwiatByły pułkownik rosyjskiego wywiadu skazany za próbę zbrojnego buntu

Były pułkownik rosyjskiego wywiadu skazany za próbę zbrojnego buntu

Moskiewski Sąd Miejski skazał byłego pułkownika sił specjalnych wywiadu wojskowego GRU Władimira Kwaczkowa, oskarżonego o przygotowywanie powstania zbrojnego przeciwko Kremlowi, na 13 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Prokuratura twierdzi, że były szpieg chciał czołgami zdobyć Moskwę i przejąć władzę w Rosji.

Były pułkownik rosyjskiego wywiadu skazany za próbę zbrojnego buntu
Źródło zdjęć: © AFP | Alexander Nemenov

08.02.2013 | aktual.: 08.02.2013 18:02

Jego domniemanemu pomocnikowi, byłemu kapitanowi milicji Aleksandrowi Kisielowowi, któremu Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej zarzuciła nielegalny obrót bronią i amunicją, sąd wymierzył karę 11 lat pozbawienia wolności.

Proces toczył się przy drzwiach zamkniętych, bez udziału mediów i publiczności. Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy. Biegli psychiatrzy uznali ich za poczytalnych.

Tajna organizacja bojowa

Według Prokuratury Generalnej FR 64-letni Kwaczkow stworzył tajną organizację bojową, nazwaną Pospolitym Ruszeniem Minina i Pożarskiego; jej członkowie - głównie emerytowani oficerowie wojska i milicji - mieli przejąć władzę w mieście Kowrow w obwodzie włodzimierskim, około 250 km na południowy wschód od Moskwy, a także zając koszary w okolicach Woroneża. Stamtąd zdobytymi czołgami mieli ruszyć na stolicę; ich szkolenie odbywało się na poligonie do gry w strike ball.

Kupiec Kuźma Minin i kniaź Dymitr Pożarski z Niżnego Nowogrodu stali na czele oddziałów pospolitego ruszenia, które w 1612 roku wypędziło polską załogę z Kremla, co w Rosji uważa się za zakończenie Smuty, czyli zamętu, w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążył się ten kraj. Kryzys gospodarczy, polityczny i dynastyczny doprowadził wówczas Rosję do wojny domowej i interwencji z zewnątrz.

Prokuratura Generalna FR utrzymuje, że motywem związanego ze środowiskiem rosyjskich nacjonalistów Kwaczkowa było nieakceptowanie obecnych władz Rosji, które uważał za niekonstytucyjne. W jednym z wystąpieniem jakoby użył nawet określenia "żydotyrania Putina".

Szykował się do odparcia interwencji z zagranicy

Były pułkownik GRU zaprzecza, by przygotowywał rebelię. Twierdzi, że swoje oddziały szkolił dla odparcia interwencji z zagranicy.

W 2010 roku Kwaczkow, weteran wojny w Afganistanie i ekspert od materiałów wybuchowych, został uniewinniony z zarzutu zamachu na Anatolija Czubajsa, wówczas prezesa wielkiego koncernu elektroenergetycznego RAO JES, a wcześniej byłego pierwszego wicepremiera Federacji Rosyjskiej i szefa kancelarii prezydenta Borysa Jelcyna.

17 maja 2005 roku jego samochód został ostrzelany w okolicach miejscowości Żaworonki, ok. 40 km na zachód od Moskwy. Tuż przed tym zamachowcy zdetonowali ukrytą przy drodze bombę o sile kilograma trotylu. Czubajs, jeden z autorów wolnorynkowych reform gospodarczych w Rosji, wyszedł z zamachu bez szwanku.

Razem z Kwaczkowem oskarżeni byli wtedy dwaj oficerowie wojsk powietrznodesantowych Aleksandr Najdienow i Robert Jaszyn. Wszelako ława przysięgłych uznała ich winę za nieudowodnioną.

Spekulacje i spiski

Powszechnie spekulowano, że podłożem zamachu mogło być dążenie Czubajsa do wprowadzenia reguł rynkowych w funkcjonowaniu RAO JES, jednego z największych rosyjskich przedsiębiorstw energetycznych.

Część mediów sugerowała, że za zamachem na Czubajsa mogła stać podziemna organizacja wojskowa o orientacji nacjonalistycznej. Najdienow i Jaszyn jakoby należeli do dobrze zakonspirowanej organizacji "Tropa" (Ścieżka), założonej przez radykalnie myślących oficerów w stanie spoczynku, odrzucających kapitalizm i zwalczających jego orędowników.

Obaj służyli w 45. pułku Wojsk Powietrznodesantowych. Jednostkę tę, utworzoną w roku 1994, wykorzystywano do gaszenia konfliktów na obszarze b. ZSRR. Była szkolona według wzorów obowiązujących w specnazie GRU.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)