Były premier oskarżony o korupcję zostaje w areszcie
Były premier Chorwacji Ivo Sanader do czasu procesu z oskarżenia o korupcję pozostanie w areszcie - orzekł w poniedziałek sąd w Zagrzebiu, odrzucając ofertę kaucji wysokości 12,4 mln kun (2,3 mln USD), złożoną przez rodzinę i przyjaciół oskarżonego.
Zdaniem sądu, zwolnienie Sanadera za kaucją nie jest możliwe ze względu na ryzyko ucieczki oskarżonego. Sanader stał na czele chorwackiego rządu w latach 2004-2009. Niespodziewanie ustąpił ze stanowiska premiera w lipcu 2009 roku, w połowie swej drugiej kadencji. Ustąpił także z kierownictwa swej partii HDZ, nie wyjaśniając wiarygodnie przyczyn tej decyzji.
Zatrzymano go w grudniu 2010 roku w Austrii na wniosek wymiaru sprawiedliwości w Zagrzebiu, a w lipcu bieżącego roku wydano władzom Chorwacji, które w dążeniu do członkostwa kraju w UE nasiliły walkę z korupcją. Sanader utrzymuje, że nie próbował wtedy uciec, a zatrzymano go, gdy znajdował się w drodze do Chorwacji.
Pierwszy proces, w którym były premier jest oskarżony o nadużycie władzy i łapownictwo, ma się rozpocząć 28 października. Będzie to pierwszy w historii Chorwacji proces byłego przedstawiciela władz tak wysokiego szczebla. Sanaderowi zarzuca się, że w 1995 roku, gdy był wiceministrem spraw zagranicznych, wziął 480 tys. euro łapówki za ułatwienie zaciągnięcia przez Chorwację pożyczki w austriackim banku Hypo Alpe Adria.
We wrześniu Sanaderowi postawiono kolejny zarzut - przyjęcia 10 mln euro łapówki od węgierskiego koncernu energetycznego MOL. Według prokuratury Sanader stał za planem stworzenia w latach 2004-2009 "funduszu łapówkowego" dla swej konserwatywnej partii, Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ). Zarzuca mu się, że naraził budżet państwa na stratę wysokości 6 mln euro.