Były poseł przed sądem za znieważenie i grożenie policjantom
Przed łódzkim sądem rejonowym rozpoczął się za zamkniętymi drzwiami proces b. posła Samoobrony Waldemara
B., któremu prokuratura zarzuca m.in. naruszenie nietykalności
cielesnej policjanta oraz grożenie funkcjonariuszom i ich
znieważenie. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
12.04.2006 10:40
Wcześniej proces był dwukrotnie odraczany, bowiem w sądzie nie stawiał się oskarżony, który jak wynikało z zaświadczenia lekarskiego przedstawionego przez jego obrońcę, od końca stycznia przebywał na zwolnieniu.
Według prokuratury do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku w miejscowości Karpin (Łódzkie), gdy ówczesny poseł - jadąc prawdopodobnie pod wpływem alkoholu - uszkodził i źle zaparkował swój samochód. Dwaj interweniujący policjanci wyczuli od niego woń alkoholu, ale poseł - zasłaniając się immunitetem - odmówił poddania się badaniu alkomatem.
W trakcie interwencji - według prokuratury - uderzył jednego z funkcjonariuszy w twarz, ubliżał im słowami uznanymi powszechnie za obelżywe i groził, że doprowadzi do zwolnienia ich z pracy. Niektóre wypowiedzi posła zarejestrowano dzięki policyjnej radiostacji.
Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny; samochód odtransportowano na parking. Poseł nie skorzystał z propozycji zawiezienia go we wskazane miejsce. Tego samego dnia wieczorem fotoreporter PAP zrobił zdjęcie posła śpiącego na trawniku obok sterty śmieci na tyłach pobliskiej remizy.
Na środową rozprawę b. poseł przyjechał swoim samochodem. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami; mówił, że będzie udzielał wywiadów "tylko na żywo" lub jeżeli będzie miał możliwość autoryzacji całych artykułów prasowych. Nie chciał powiedzieć, czy przyznaje się do winy. Nic nie powiem, absolutnie. Przyjąłem taką zasadę. Sąd wszystko wie, nic ode mnie nie wyciągniecie - powiedział dziennikarzowi b. parlamentarzysta. Dodał, że jest teraz osobą prywatną i ma "pewne dobra osobiste, które będzie chronił".
Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ B. jest oskarżony także o pomówienie sędziego Sądu Rejonowego w Brzezinach, a ten ostatni nie zgodził się na jawność rozprawy; o wyłączenie jawności wnosił także obrońca B. Jak dowiedziała się PAP, Waldemar B. przed sądem - tak samo jak w prokuraturze - nie przyznał się do winy. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania - poza pytaniami swojego obrońcy. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 15 maja.
Waldemar B. to dawny działacz Samoobrony, z której został wykluczony jesienią 2004 r., po tym gdy zatrzymała go policja, kiedy prowadził samochód będąc prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Również wtedy zasłaniając się immunitetem, odmówił poddania się badaniu alkomatem.