Były kapitan "Bułgarii": bałem się pływać tym statkiem
- Stan statku był taki, że nie chciałem płynąć w rejs. Wtedy znaleźli kogoś na moje miejsce - powiedział "Wiadomościom" TVP1 były kapitan statku "Bułgaria".
13.07.2011 | aktual.: 13.07.2011 18:56
Kiedy Jewgienij Minajew był kapitanem jednostki, nazywała się ona "Ukraina". Nazwę zmieniono, ponieważ na "Ukrainę" skarżyli się turyści. Mimo licznych skarg, statek pływał nadal, ale pod nową nazwą - "Bułgaria".
Minajew pracował na statku w 2007 roku. Mówi, że nie mógł znieść warunków pracy. - Przepracowałem tam tylko 2,5 miesiąca. Stan techniczny urządzeń był opłakany - opowiada Minajew. - Powiedziałem, że nie popłynę w rejs. Następnego dnia znaleźli na moje miejsce nowego kapitana - dodaje.
Statek "Bułgaria" zatonął w niedzielę na Wołdze. Ratownicy pracujący przy zatopionym wraku statku pasażerskiego "Bułgaria" potwierdzili oficjalnie śmierć 100 osób. Płetwonurkowie wciąż poszukują ciał ponad 20 osób. Na pokładzie promu według różnych danych mogło znajdować się od 205 do 208 osób. Uratowano 79.
Wśród wyłowionych ciał większość to kobiety i dzieci. Tragiczne statystyki potwierdzają śmierć: 63 kobiet, 18 dzieci i 19 mężczyzn.
Po zakończeniu akcji poszukiwawczej rozpocznie się operacja podnoszenia wraku z dna Wołgi. Jak informuje agencja Interfax - operacja rozpocznie się po 19 lipca. - Na miejsce katastrofy nie dotarł jeszcze dźwig wodny z Wołgogradu - twierdzą przedstawiciele sztabu kierującego akcją ratunkową. Eksperci będą również czekać na poprawę warunków pogodowych.