Byłemu prezydentowi wyłączą światło i gaz?
Jeśli w najbliższych dniach były prezydent
Gruzji Eduard Szewardnadze nie uiści długu za usługi komunalne, to
wyłączą mu światło i gaz - twierdzi rosyjski portal internetowy
"Vesti".
Wody w rezydencji, gdzie po dymisji zamieszkał były szef państwa, nie ma już od kilku dni. Od początku roku zadłużenie Szewardnadzego wobec państwa sięgnęło 5 tys. dolarów.
Ciągle jeszcze, od półtora roku, Szewardnadze dostaje emeryturę w wysokości 14 dolarów miesięcznie, czyli taką, jak każdy przeciętny Gruzin. Parlament nie uchwalił bowiem do tej pory ustawy regulującej świadczenia dla byłych prezydentów.
Były prezydent ma ochronę, ale nic jej nie płaci, nie żywi jej. Jak przyjdą jacyś goście, to częstuję ich szklaneczką wina. Są zadowoleni - powiedział.
Szewardnadze prawie nie opuszcza swego domu. Cały czas pisze książkę pt. "Myśli o przeszłości i przyszłości". To jego wspomnienia. Kilka zagranicznych wydawnictw już się zgłaszało, by je wydać.