Był opiekunem chłopca z domu dziecka. Teraz jest jego tatą
Jacek Grabowski pracował jako opiekun w domu dziecka, gdzie poznał 2-letniego Łukaszka. Dziecko tak się do niego przywiązało, że postanowił je wychować. Robi to do dziś z pomocą rodziców i jak mówi, nie wyobraża sobie bez niego życia.
– Jak się poznaliśmy, Łukasz nic nie mówił. No może jedno słowo: Mama. I tą mamą byłem ja. Gdy szliśmy ulicą i do mnie się tak zwracał, wszyscy się patrzyli na mnie jak na kosmitę – wspomina w rozmowie z "Dzień Dobry TVN". Razem mieszkają w Sośnie (woj. kujawsko-pomorskie) spotkali się, gdy chłopiec miał 2 lata. – Chodził za mną krok w krok – opowiada. Ówczesny opiekun postanowił, że Łukasz będzie jego gościem w święta. Po tej wizycie zapadła decyzja o przysposobieniu dziecka.
Grabowski, jak dowiadujemy się z materiału, złożył wniosek do sądu. Chciał zostać rodziną zastępczą, sąd nie miał nic przeciwko – przyznał mężczyźnie opiekę ze względu na silną więź z Łukaszem. Potwierdza ją mama Grabowskiego. – Jacek nie wyobraża sobie życia bez Łukaszka, a Łukaszek bez taty – mówi ze łzami w oczach. Rodzina trzyma się razem, mimo że w sierpniu tego roku ucierpiała podczas wielkiej nawałnicy.
– Gdyby okazało się, że ktoś ma go zabrać ode mnie, mnie nie ma. Nie istnieję. To jest chyba najgorszy scenariusz mojego życia – podkreśla tata Łukasza. I dodaje, że wcześniej za najlepsze, co go spotkało uważał studia. – Nie, najlepsze jest to, że spotkałem Łukasza. Był, jest i będzie członkiem naszej rodziny – stwierdza.