Bush oskarżony o "przekręty" finansowe
Biały Dom został zmuszony do wyjaśniania, dlaczego prezydent Bush ponad 10 lat temu nie dopełnił formalności, związanych ze sprzedażą akcji kierowanego przez siebie przedsiębiorstwa naftowego w Teksasie.
Informując o tym prasa zwraca uwagę, że prezydent sam wezwał niedawno szefów firm do ścisłego przestrzegania prawa, aby uniknąć skandali z podawaniem fałszywych danych o stanie finansowym wielkich korporacji. Praktyki te podważyły zaufanie do wielkich korporacji i spowodowały bessę na giełdzie.
Jak ujawnił New York Times, Bush, jako dyrektor firmy Harken Energy Corp., spóźnił się w 1990 roku o 8 miesięcy ze złożeniem raportu dla Komisji Kontroli Giełdy (SEC) o sprzedaży akcji tej firmy wartości ponad miliona dolarów. W innych raportach dla SEC nie podawał z początku istotnych informacji.
Ponieważ wkrótce po tej transakcji okazało się, że Harken stracił w kolejnym kwartale 23 mln dolarów i akcje tej firmy spadły o 20%, SEC wszczęła śledztwo w celu zbadania, czy Bush nie sprzedał swoich udziałów działając na podstawie wewnętrznych informacji, aby uniknąć przewidywanej straty.
Tego rodzaju poczynania (tzw. insider trading) są ścigane przez prawo. Swoje akcje sprzedawali, np. w 2001 r., na krótko przed bankructwem firmy, szefowie osławionego koncernu Enron Corporation.
Rzecznik Białego Domu Ari Fleischer wyjaśnił na środowym briefingu, że w 1990 r. Bush składał sprawozdania do SEC przy pomocy swoich radców prawnych, którzy zapewnili go, że postępuje zgodnie z przepisami. Prezydent sądził, że prawidłowo wypełnił wszystkie formularze - powiedział Fleischer.
Podejrzenia o nieprawidłowości finansowe ciążą także na wiceprezydencie Richardzie Cheneyu. W latach 1995-2000 był on szefem innej firmy naftowej, Haliburton Co., której księgowość także bada Komisja Kontroli Giełdy.(miz)