Bush dodaje ducha, ale pieniędzy odmawia
W pierwszą rocznicę tragicznego w skutkach huraganu Katrina i powodzi w Nowym Orleanie przebywający z wizytą w tym mieście prezydent George W. Bush wyraził przekonanie, że odbuduje się ono ze zniszczeń. Jednocześnie dał do zrozumienia, że rząd nie wyasygnuje więcej funduszy na odbudowę.
Zobacz też:
Rok po tragedii
Będziemy z wami, aż robota będzie zrobiona, ale dużo jest jeszcze do zrobienia - powiedział Bush w przemówieniu wygłoszonym w miejscowej szkole. Podkreślił jednak, że rząd federalny nie może wykonać tej pracy sam i wezwał sektor prywatny do pomocy w odbudowie.
Bush modlił się też w katedrze św. Ludwika na Placu Jacksona za dusze ofiar kataklizmu i zapalił świece ku ich pamięci. Spotkał się również z burmistrzem miasta Rayem Naginem i gubernatorem stanu Luizjana, panią Kathleen Blanco.
Rząd federalny przyznał 110 miliardów dolarów na odbudowę po zniszczeniach i pomoc dla poszkodowanych. Wydano z tego na razie tylko 44 mld dolarów. W kataklizmie zginęło około 1500-1600 ludzi.
Odbudowa Nowego Orleanu się opóźnia i do miasta powróciła na razie tylko połowa z jego ewakuowanej ludności - około 225 tysięcy ludzi. Dziesiątki tysięcy rodzin nadal jednak mieszka w samochodowych przyczepach, nie wiedząc, kiedy będą się mogli wprowadzić do normalnych domów. Tylko połowa domów ma elektryczność. W mieście szaleje przestępczość.
Tomasz Zalewski