Trwa ładowanie...
d3y57h1
18-02-2003 18:56

Bush: chcemy rezolucji ONZ, ale nie musimy jej mieć

Do uchwalenia kolejnej rezolucji w sprawie Iraku przekonuje członków Rady Bezpieczeństwa ONZ prezydent USA. George Bush dodaje, że w istocie nie jest ona konieczna do usankcjonowania inwazji na ten kraj.

d3y57h1
d3y57h1

"Druga rezolucja byłaby użyteczna, ale tak naprawdę jej nie potrzebujemy. Saddam Husajn nie przejął się nawet pierwszą (1441). Będziemy jednak współpracowali z naszymi sojusznikami i przyjaciółmi, by się przekonać, czy możemy ją uzyskać" - oświadczył Bush w Białym Domu.

Waszyngton stoi na stanowisku, że już rezolucja 1441, uchwalona 7 listopada, upoważnia do akcji zbrojnej przeciw Irakowi, gdyż stwierdza, że kraj ten "istotnie narusza" postanowienia ONZ, co daje podstawę do użycia siły.

Zdaniem komentatorów, rząd Busha asekuruje się w ten sposób na wypadek, gdyby nie udało się przeforsować drugiej rezolucji, przygotowanej wspólnie z Wielką Brytanią.

Aby zachęcić do jej przyjęcia Francję, Rosję i Chiny - stałych członków Rady Bezpieczeństwa przeciwnych wojnie – w projekcie rezolucji nie umieszczono nawet zapisu, że Irakowi w razie nierozbrojenia grożą "poważne konsekwencje" – eufemizm na użycie siły.

d3y57h1

Z wypowiedzi Busha i jego współpracowników wynika, że nie wiadomo jeszcze, czy projekt rezolucji będzie oficjalnie zgłoszony w tym tygodniu, czy dopiero w przyszłym. Waszyngton obawia się weta ze strony Francji i ewentualnie Chin i Rosji.

Bush, pytany we wtorek przez dziennikarzy, czy zamierza dać Irakowi ultimatum z ostatecznym terminem pozbycia się broni masowego rażenia, nie odpowiedział wprost, tylko dał do zrozumienia, że nie zamierza czekać długo na efekty dyplomacji lub inspekcji ONZ.

"Saddam Husajn zna moje poglądy. Ten facet lubi grać na zwłokę. Powiedział przecież, że jeśli będzie przewlekał sprawę, to koalicja się rozpadnie" - powiedział.

Dodał następnie, że jeśli ONZ "nie wyegzekwuje swoich własnych decyzji" w sprawie Iraku, od którego dawno zażądała rozbrojenia, USA "staną na czele koalicji ochotników i go rozbroją".

d3y57h1

Jak pisze wtorkowy "Washington Post", administracja Busha planuje jeszcze "co najmniej dwa tygodnie dyplomacji", zanim podejmie decyzję, czy zaatakować Irak.

Eksperci wojskowi uważają, że połowa marca jest ostatnim terminem rozpoczęcia inwazji, jeśli chce się uniknąć upałów, panujących zwykle w Iraku od kwietnia.

Bush powiedział, że nie zrażają go demonstracje na całym świecie przeciwko wojnie. "Najwyraźniej niektórzy nie widzą Saddama Husajna jako zagrożenia dla pokoju. Wojna jest ostatecznością, ale ryzyko bierności jest większe" - oświadczył. (an)

d3y57h1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y57h1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj