Bułgarzy wybierają prezydenta
Bułgarzy w niedzielę wybierają nowego prezydenta kraju. O urząd ten ubiega się sześciu polityków. Są to trzecie wybory prezydenckie w historii tego kraju.
Głosowanie zakończy się o godzinie 18 czasu polskiego. Oficjalne wyniki wyborów będą znane we wtorek; wstępne oczekiwane są już w niedzielę późnym wieczorem.
Faworytem jest dotychczasowy prezydent, 48-letni Petyr Stojanow. W sondażach otrzymywał 46-54% głosów, co oznacza, że może wygrać wybory w pierwszej turze. Przeszkodą może okazać się jednak niska frekwencja.
Większość Bułgarów, rozgoryczonych spadkiem poziomu życia, prawdopodobnie nie pójdzie do urn wyborczych i ostatecznie frekwencja okaże się bardzo niska. W stolicy kraju, Sofii - jak pisze agencja Associated Press - w chłodny niedzielny poranek punkty wyborcze świeciły pustkami.
Do godziny 9 naszego czasu głosowało około 9% z 6 mln 800 tys. uprawnionych do głosowania, co potwierdza wcześniejsze prognozy o niezbyt wysokiej aktywności wyborczej.
Jeżeli w pierwszej turze elekcji weźmie udział mniej niż 50% wyborców, druga tura odbywa się automatycznie tydzień po pierwszej.
Zachowajmy swoją godność. Wybory przeminą, wspomnienia pozostaną i ważne jest, by politycy mogli później spojrzeć ludziom w oczy - powiedział prezydent Petyr Stojanow czyniąc aluzję do ostrych ataków pod jego adresem ze strony niektórych jego rywali, zwłaszcza ze strony byłego ministra spraw wewnętrznych Bogomiła Bonewa, który zarzucił obecnemu prezydentowi tolerowanie korupcji w centroprawicowym rządzie Iwana Kostowa.
Premier Bułgarii, były monarcha Symeon Sakskoburggotski głosował w Budapeszcie, gdzie przebywa z wizytą, i z lokalu wyborczego udał się do bułgarskiej cerkwi w stolicy Węgier. Tak się buduje demokrację - przy pomocy kart do głosowania - powiedział były car. (an, mp)