Brytyjski podatnik finansuje zasiłek polskim imigrantom
Brytyjski podatnik ponosi wysokie koszty z
tytułu wypłacania zasiłku na dziecko (ang. child benefit), o który
występują imigranci z Europy Centralnej i Wschodniej - pisze
tygodnik "Mail on Sunday".
Gazeta, tradycyjnie niechętna imigrantom, o ambicjach urabiania opinii niższych warstw klasy średniej, powołuje się na oficjalne dane, świadczące iż od początku maja ub. r. do końca marca 2006 roku imigranci z nowych krajów UE złożyli 37.932 wniosków, z czego zaaprobowano 20.159, zaś odrzucono 6.001.
Gazeta "Mail on Sunday" twierdzi jednak, że "dowiedziała się", iż o zasiłki wystąpiło co najmniej 50 tys. Polaków i że liczba wniosków wyraźnie i szybko rośnie od początku br.
Zasiłek ten w W. Brytanii jest przyznawany automatycznie i w równej wysokości (bez względu na stan majątkowy rodziców). Wynosi obecnie 907,40 funtów rocznie za pierwsze dziecko i 608,40 za każde następne.
Zasady przyznawania zasiłku dopuszczają możliwość uzyskania go nawet gdy dziecko nie mieszka z rodzicami, a więc np. w innym kraju. Wystarczy, iż rodzice, lub jeden z nich jest zarejestrowany do pracy w W. Brytanii. Jeśli dziecko mieszka w Polsce, władze brytyjskie (HM Revenue and Customs) sprawdzają u polskich władz, czy rzeczywiście osoba występująca o zasiłek ma na utrzymaniu dziecko w Polsce.
Gazeta wylicza, iż 50 tys. zasiłków wypłacanych Polakom, to dla brytyjskiego podatnika łączny rachunek w wys. 45 mln funtów, nawet gdy zasiłek wypłacany jest tylko na jedno dziecko.
"Mail on Sunday" twierdzi ponadto, iż władze w Polsce otrzymują ok. 1 tys. brytyjskich wniosków tygodniowo, w których Brytyjczycy zwracają się o sprawdzenie, czy rzeczywiście Polacy zarejestrowani do pracy w W. Brytanii i występujący na Wyspach o zasiłek mają w Polsce dzieci na utrzymaniu.
Oficjalnie w Wielkiej Brytanii 230 tys. Polaków zarejestrowało się do pracy po 1 maja 2004 roku. Nieoficjalnie mówi się o 500-600 tys.