Brytyjski dziennik: Polacy głównym celem ataków na Wyspach
• Polacy głównym celem ataków w Wielkiej Brytanii - informuje "The Guardian"
• Od czasu unijnego referendum na Wyspach doszło do 60 ksenofobicznych ataków
• Aż 31 napaści wymierzonych było w Polaków
19.09.2016 | aktual.: 19.09.2016 15:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Brytyjski dziennik "The Guardian" podsumowuje w swoim internetowym wydaniu ksenofobiczne ataki na Wyspach od czasu unijnego referendum. Na podstawie informacji z ambasad państw Unii Europejskiej, gazeta doliczyła się 60 takich zdarzeń - od ulotek, graffiti, ataków słownych po podpalenia, pobicia i śmierć polskiego obywatela - Arkadiusza Jóźwika w Harlow.
"Guardian" stwierdza, że ponad połowa tych napaści wymierzona była w Polaków - 31. Gazeta podaje też, że doszło do ataków, w których ofiary zostały błędnie wzięte za Polaków. Na przykład do ambasady Finlandii wpłynęło zgłoszenie o ataku słownym na matkę, która rozmawiała ze swoimi dziećmi po fińsku. Napastnicy kazali jej "wracać do Polski".
W rozmowie z "Guardianem" polski ambasador w Londynie Arkady Rzegocki ocenił, że "polska społeczność jest największą mniejszością narodową w Wielkiej Brytanii i z racji swojej widoczności jest statystycznie łatwiejszym celem". - Zasmuca nas każdy taki incydent - podkreślił.
Rzegocki dodał, że pocieszające są jednak wyrazy wsparcia ze strony Brytyjczyków i władz lokalnych, a także złożone gwarancje dotyczące wzmocnienia bezpieczeństwa Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii.
Na potwierdzenie tych słów dziennik przypomina historię polskiej rodziny z Plymouth, której w ksenofobicznym ataku spalono przydomową szopę i grożono, że następnym razem podpalony będzie ich dom. Lokalna społeczność zebrała ponad 7 tys. funtów na odbudowę przybudówki i odkupienie spalonych rzeczy, a także przynosiła regularnie kwiaty pod dom Polaków i dopytywała o samopoczucie rodziny.
Według definicji zapisanej w brytyjskim prawie, policja traktuje atak jako potencjalnie motywowany nienawiścią na tle narodowościowym, jeśli ofiary lub świadkowie wydarzenia interpretują motywy ataku w ten sposób. Ewentualna weryfikacja tej klasyfikacji odbywa się dopiero na etapie postępowania sądowego.
W niedzielę ataki na Polaków potępił także w swojej homilii arcybiskup Westminsteru kardynał Vincent Nichols, do którego list z prośbą o wsparcie skierował prezydent Andrzej Duda na początku września.
- Nie ma w naszym społeczeństwie miejsca na nienawiść i przemoc wobec ludzi ze względu na ich narodowość lub rasę. Dzisiaj modlimy się szczególnie za polską społeczność, wspominając śmierć jednego Polaka w Harlow i pełne przemocy ataki w ostatnich tygodniach - powiedział Nichols.
Arcybiskup podkreślił także, że istotne jest "odbudowywanie poczucia, że jest się mile widzianym" i zaznaczył, że cieszą go wyrazy sympatii i solidarności z Polakami, które płyną z różnych stron.
Ambasada Litwy zanotowała 10 wrogich ekscesów, włącznie z ostrzelaniem domu imigrantów w Irlandii Północnej.
Ambasador Łotwy, Baiba Braże wyliczyła pięć antyłotewskich incydentów. Jak powiedziała, żaden z nich nie był wprost związany z referendum unijnym, ale "powstała być może atmosfera przyzwolenia dla nieprzyjemnych słów, a nawet czynów".
Z pozostałych wrogich wystąpień 5 dotknęło obywateli Szwecji, jedno Bułgara, a ambasady Węgier i Rumunii nie podały sprecyzowanych liczb. Jeden incydent antyrumuński był jednak poważny - podpalenie sklepu w Norfolk we wschodniej Anglii - i policja traktuje go jako przestępstwo z nienawiści.