Brytyjscy emeryci za granicą ze starym portfelem
Brytyjski rząd został oficjalnie oskarżony przed sądem w Londynie o naruszenie praw człowieka w stosunku do prawie pół miliona brytyjskich emerytów mieszkających poza granicami kraju. Choć oni również są obywatelami Wielkiej Brytanii, ich emerytury państwowe już dawno zostały zamrożone. Od lat nie dostają inflacyjnych podwyżek, które przysługują wyspiarzom.
Sprawę o dyskryminację wniosła mieszkająca w RPA 60-letnia Brytyjka Anette Carson, która uzyskała zgodę na to, by sąd rozpatrzył uzasadnienie odmowy, jaką rząd wydał po jej wniosku o doroczną podwyżkę emerytury zgodnie z rosnącą inflacją. Poparły ja rządy Kanady i Australii. Przysłały nawet na rozprawę swoich oficjalnych obserwatorów.
W sumie w podobnej sytuacji - z zamrożoną emeryturą państwową - znajduje się 490 000 Brytyjczyków, mieszkających dziś w 48 z 54 krajów Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Ci jednak, którzy rezydują w pozostałych krajach Commonwealthu, w krajach UE, a także w Stanach Zjednoczonych i na Barbados, mają emerytury regularnie podwyższane.
Obecny rząd laburzystów twierdzi, że nie stać go na podwyżki dla takiej rzeszy ludzi, gdyż tego typu operacja kosztowałaby skarb państwa dodatkowo 330 milionów funtów rocznie.(ck)