Brutalna napaść na ulicy w Nakle. To porachunki gangsterów?
Dwóch zamaskowanych mężczyzn napadło i brutalnie pobiło 38-letniego mężczyznę na jednej z ulic w Nakle. Grozili bronią także przypadkowemu świadkowi tego zdarzenia. Wszystko wskazuje na to, że mogły to być porachunki gangsterów.
11.03.2015 | aktual.: 11.03.2015 10:59
Mrożące krew w żyłach sceny zarejestrowała kamera monitoringu należąca do prywatnej osoby. Na nagraniu widać dwóch zamaskowanych mężczyzn, którzy napadają na idącego ulicą Hallera w Nakle mężczyznę. Okładają go pięściami i pałkami. Gdy ofiara upada jeden z napastników ucieka, drugi kopie leżącego.
Na ulicy pojawia się kolejny mężczyzna. Gdy napastnik go dostrzega, podbiega do niego i grozi mu przedmiotem przypominającym broń. Przechodzień ucieka, znika także na chwilę napastnik. Wraca jednak i ponownie okłada pałką leżącą na jezdni ofiarę.
Trwające ponad dwie minuty nagranie trafiło do sieci, zostało też rozesłane do wielu redakcji. Z załączonego do niego maila wynika, że brutalne pobicie ma związek z narkotykowym biznesem.
"Od jakiegoś czasu sympatycy narkotyków w Nakle podejrzewali, że jeden z ich kolegów donosi na policję. Na filmie widzimy jak przedstawiciele sympatyków białego proszku dziękują mu za wylewność. Ofiara pomimo rany postrzałowej i wielu ran (założono 40 szwów) przeżyła" - można przeczytać w e-mailu.
- W poniedziałek o godz. 5 rano otrzymaliśmy wezwanie na interwencję - mówi Wirtualnej Polsce nadkom. Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że został pobity przez dwóch zamaskowanych napastników, którzy wybiegli z bramy i pobili go pałką. Z obrażeń ciała nie wynika, aby poszkodowany miał ranę postrzałową. On sam nie zgłaszał, aby użyto wobec niego przedmiotu przypominającego broń. Poszkodowany ma obrażenia twarzy, głowy i ręki.
Rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji przyznała, że pobity 38-latek jest znany policji. Jego nazwisko przewija się w sprawach dotyczących handlu narkotykami. Dla dobra śledztwa nie chce jednak udzielać więcej informacji na ten temat.
- Na pewno nie było to przypadkowe pobicie, staramy się obecnie ustalić motywy napaści - zapewnia WP nadkom. Monika Chlebicz.
Policja przesłuchała ofiarę napaści. Zabezpieczyła także nagranie z prywatnej kamery monitoringu i ślady na miejscu zdarzenia.
- Sprawca prawdopodobnie miał broń gazową lub hukową. Na pewno nie była to broń ostra - twierdzi rzeczniczka policji.
Nagranie z monitoringu zamieściła w sieci prywatna osoba. Dlaczego na jego upublicznienie nie zdecydowała się policja?
- Na tym etapie postępowania wydaje się to bezcelowe, sprawcy są zamaskowani, jest nikła szansa, że ktoś ich rozpozna - tłumaczy WP nadkom. Chlebicz.
Pobity 38-latek trafił do szpitala. Opuścił go we wtorek, prawdopodobnie na własną prośbę.