Trwa ładowanie...
d1w04br
15-09-2006 11:11

Bronisław Wildstein: Lisicki wie, co to znaczy redagować gazetę

To jest bardzo dobry dzień dla "Rzeczpospolitej". Myślę, że dobry również dla polskich mediów, bo nowy redaktor naczelny jest bardzo dobrym redaktorem i w przeciwieństwie do poprzedniego wie, co to znaczy redagować gazetę i jest dziennikarzem. Ale oczywiście nie chodzi tu o moje niskie satysfakcje indywidualne, tylko chodzi dobro wspólne - powiedział Bronisław Wildstein, gość "Salonu Politycznego Trójki".

d1w04br
d1w04br

Michał Karnowski: Z kierowania "Rzeczpospolitą" odszedł Grzegorz Gauden. Człowiek, który wyrzucił Bronisława Wildsteina z pracy. Czy czuje Pan satysfakcję?

Bronisław Wildstein: - Przyznawać się do takich niskich satysfakcji, to byłoby nieprzyzwoite.

Ale zapytajmy o nie.

- Ja tylko mówię, że ja się cieszę dla "Rzeczpospolitej". To jest bardzo dobry dzień dla tej gazety "Rzeczpospolitej". Myślę, że dobry również dla polskich mediów, bo nowy redaktor naczelny jest bardzo dobrym redaktorem i w przeciwieństwie do poprzedniego wie, co to znaczy redagować gazetę i jest dziennikarzem. Ale oczywiście nie chodzi tu o moje niskie satysfakcje indywidualne, tylko chodzi dobro wspólne.

d1w04br

Około półtora roku minęło od tego wydarzenia, gdy utracił Pan pracę w "Rzeczpospolitej". No i sporo się zmieniło. Premier Jarosław Kaczyński mówi, że historia ruszyła z miejsca. Czy to jest uzasadniony optymizm?

- To jest bardzo złożona sprawa. Następują takie zasadnicze przewartościowania na scenie polskiej. One są głębsze, moim zdaniem, niż tylko polityczne. Tzn. rzeczywiście w jakimś sensie kończy się III RP. To nie znaczy, że ta czwarta, w sensie jakiegoś takiego projektu realizuje się. Chodzi o to, że ona się kończy, dlatego, że III RP to był pewien układ, wynegocjowany przy Okrągłym Stole, zmieniający się, transformujący się ale, który powodował, że ta nasza demokracja była bardzo limitowana w każdym tego słowa znaczeniu. Że to był pewien układ, w którym pewne sfery rzeczywistości społecznej były wyjęte trochę spod reguł demokracji, było uzgadniane, zdecydowane, np. polityka zagraniczna. Było wiadomo, że istnieją autorytety, które decydują. Rola tzw. autorytetów jest tutaj uderzająca, tzn. które nie poddawane były żadnej demokratycznej próbie. Był w miarę zamknięty układ personalny. W tej chwili on pęka, zmienia się, np. ta zmiana w "Rzeczpospolitej" to pokazuje. Oczywiście przedstawiają to obrońcy III RP jako
inwazję barbarzyńców, więc ja chciałbym porównać, jeżeli się porównuje np. mówimy, kto kogo zastępuje, kim jest Paweł Lisicki. To jest człowiek, który ma za sobą kilka tomów esejów filozoficznych, które były nagradzane i uznawane za wybitne nawet przez jego przeciwników. Człowiek o ogromnej erudycji, o doświadczeniu dziennikarskim.

A Grzegorz Gauden?

- Grzegorz Gauden był szefem. Wcześniej był, to złożona sprawa o jego historię. W każdym razie z pewnością nie ma żadnych ani dyspozycji dziennikarskich.

Ale czytam w prasie, że Paweł Lisicki przyjął to z rąk politycznych. Czy to zarzut?

- To jakiś trochę nonsens, bo to czasami zabawne, że mówią to również ci, którzy konkurowali do tego stanowiska i którzy by tak samo przejmowali je. Przepraszam bardzo, nie z rąk politycznych, bo 51 proc. ma tam Orkla. Można powiedzieć, że gra wokół tego polityczna, również była. Ale ona zawsze była. Dobrze byłoby, żeby wyłączyć media spod presji politycznej całości, ale nie udawajmy, że to te presje polityczne, ta gra polityczna, pojawiła się teraz. Ona była zawsze.

d1w04br
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1w04br
Więcej tematów