Brat porwanego Brytyjczyka przesłuchiwany przez oficerów wywiadu
Paul Bigley, brat porwanego w Iraku
Brytyjczyka Kennetha, powiedział, że do jego domu w Holandii
wdarli się oficerowie wywiadu, którzy skopiowali zawartość jego
komputera i zmusili go do podpisania 5-stronicowego oświadczenia -
podała agencja Reutera, powołując się na sobotnie wydanie
brytyjskiego dziennika "The Independent".
02.10.2004 | aktual.: 02.10.2004 07:22
Do zdarzenia miało dojść kilka dni wcześniej. Ani władze brytyjskie, ani holenderskie nie potwierdziły przeprowadzenia operacji.
Według "The Independent", pisze Reuter, Bigley był przesłuchiwany w sprawie swoich kontaktów z grupą "Tawhid wa Dżihad" Abu Musaba al-Zarkawiego, która przetrzymuje brytyjskiego zakładnika.
Bigley zaprzeczył jakoby utrzymywał jakiekolwiek bezpośrednie kontakty z porywaczami, twierdząc, że kontaktował się z nimi tylko za pośrednictwem arabskiej telewizji Al-Dżazira.
62-letniego inżyniera Kennetha Bigleya uprowadziło 16 września w Bagdadzie, wraz z dwoma Amerykanami, ugrupowanie "Tawhid wa Dżihad" jordańskiego terrorysty al-Zarkawiego. Obu Amerykanom ścięto głowy. W Internecie pojawiały się też informacje o zamordowaniu Bigleya, ale powszechnie uznano je za niewiarygodne.
W środę Al-Dżazira wyemitowała kolejne nagranie, na którym brytyjski zakładnik apeluje do premiera Tony'ego Blaira o spełnienie żądań porywaczy, czyli spowodowanie uwolnienia kobiet przetrzymywanych w irackich więzieniach.