PolitykaBrat i rodzice Mateusza Kijowskiego ostro zabierają głos: słowa siostry to nieprawda

Brat i rodzice Mateusza Kijowskiego ostro zabierają głos: słowa siostry to nieprawda

Paweł Kijowski, dotychczas nieudzielający się publicznie brat lidera KOD-u, przesłał komunikat, w którym wspólnie z rodzicami odżegnuje się od wypowiedzi swojej siostry Marty Wiatr. "Nikt z nas nie podziela żadnej z jej opinii" stwierdza rodzina Kijowskich.

Brat i rodzice Mateusza Kijowskiego ostro zabierają głos: słowa siostry to nieprawda
Źródło zdjęć: © WP

24.01.2017 | aktual.: 24.01.2017 13:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mieszkający obecnie we Francji Paweł Kijowski powiadomił, że "nieliczne fakty zawarte w wywiadzie Marty Wiatr są niezgodne z prawdą". "Jesteśmy zaszokowani procederami godnym Pawlika Morozowa i czasów stalinowskich" czytamy w komunikacie; to nawiązanie do gloryfikowanego w czasach stalinowskich chłopca, który doniósł na własnego ojca.

Autentyczność informacji potwierdził w rozmowie z WP przedstawiciel stowarzyszenia. - Mateusz potwierdził mi, że faktycznie to jest jego brat i treść komunikatu jest mu znana - mówi w rozmowie z WP Beata Ossowicka, członek założyciel KOD-u. Nie udało nam się skontaktować z liderem osobiście - jest na "pilnym spotkaniu i nie może rozmawiać". Również numer podany przez jego brata jest nieosiągalny.

W wywiadzie udzielonym "w Sieci" siostra Kijowskiego skrytykowała swojego brata i motywacje, które stoją za jego aktywnością publiczną. "Jego łatwo trzymać za twarz, bo ma dużo za uszami. Jest zadłużony, więc nietrudno nim sterować za pomocą pieniędzy. Gdy będzie grzecznie robił, co trzeba, to mu się spłaci trochę długów", stwierdziła w wywiadzie udzielonym "w Sieci" Marta Wiatr.

Siostra lidera KOD-u stwierdziła również, że jej zdaniem za stowarzyszeniem "stoi jakaś siła". "Mateusz sam by tego nie wymyślił" dodaje Wiatr.

Problemy lidera Komitetu Obrony Demokracji rozpoczęły się na początku stycznia, gdy "Rzeczpospolita" ujawniła, że jego firma MKM-Studio otrzymała ponad 91 tysięcy złotych pochodzących ze zbiórek społecznych KOD-u. Zgodnie z ujawnionymi fakturami, Kijowski otrzymywał pieniądze za usługi informatyczne, jakie miał wykonywać dla KOD.

Zarząd KOD-u wydał komunikat, w którym m.in. wezwał Kijowskiego do "niezwłocznej" dymisji ze względu na utratę zaufania i potwierdził, że lider stowarzyszenia nie wywiązał się swojego zapewnienia o przelaniu wynagrodzenia za usługi informatyczne, które - jak twierdzi - omyłkowo wpłynęły na konto spółki za dodatkowe faktury wystawione we wrześniu i październiku 2016 r.

Kijowski nie zamierza jednak ustępować z funkcji. Będzie ją pełnił do momentu wyborów lidera KOD-u, które odbędą się za kilka tygodni.

Komentarze (714)