Bosak o rekonstrukcji rządu. "Ściema"
- Rekonstrukcja rządu nic istotnego nie zmienia, to jest ściema - stwierdził w niedzielę na antenie Polsat News Krzysztof Bosak. - Nic tam się ciekawego nie wydarzyło, niektóre rzeczy są wręcz kuriozalne - stwierdził, po czym za chwilę rozwinął swoje słowa.
Donald Tusk, przedstawiając w środę informacje o rekonstrukcji rządu, przekazywał, ze "czas na nowo podjąć te wyzwania, przed którymi stanęliśmy po 15 października i ruszyć z dodatkową energią do realizacji tego naszego pięknego marzenia o bezpiecznej Polsce". - Dosyć marudzenia, nie stało się nic takiego, co unieważniłoby którekolwiek z tych wielkich marzeń i wielkich celów - mówił.
Szef rządu poinformował, że w wyniku rekonstrukcji doszło do "odchudzenia" rządu i zamiast 26, będzie 21 ministrów konstytucyjnych, członków Rady Ministrów. Zapowiedział również, że za tym pójdą też decyzje o "odchudzeniu" składu rządu na poziomie sekretarzy i podsekretarzy stanu.
Temat rekonstrukcji rządu pojawił się w niedzielnym programie na antenie Polsat News. Na pytanie Bogdana Rymanowskiego o tę kwestię, Krzysztof Bosak z Konfederacji odparł, że "rekonstrukcja nic istotnego nie zmienia, to jest ściema".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskakująca mina Dudy po słowach Tuska. "Nie dodaje mu powagi"
Krzysztof Bosak mówił o rekonstrukcji. "Nic ciekawego się nie wydarzyło"
- Parę personaliów się wymienia, dwóch ministrów zostaje zastąpionych jeszcze gorszymi, dwóch może takimi samymi albo średnimi - oświadczył Bosak. - Oszukiwanie społeczeństwa, że powstał jakiś superresort energii, który tak naprawdę będzie pozbawiony wszystkich kluczowych narzędzi. Nic tam się ciekawego nie wydarzyło - podsumował.
Po chwili dodał także, że "niektóre rzeczy są wręcz kuriozalne, jak np. minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu". - Przecież normalnie tym się zajmuje premier. Może premier nie chce być premierem, dlatego sobie powołał ministra, który ma go wyręczać? - kontynuował wicemarszałek Sejmu.
Chwilę potem głos zabrał Tomasz Lewandowski z Lewicy, mówiąc: - Będziemy mieć do czynienia z takim teatrem politycznym, opozycja będzie mówiła, że się nic nie zmieniło, że to tylko zamiana stołków. Z perspektywy Lewicy ważne są cele, a nowa struktura rządu realizacji tych celów sprzyja - podsumował.
Z kolei szefowa KPRP Małgorzata Paprocka oznajmiła: - Chyba nikt jakiejś specjalnie wielkiej wiary nie ma, mam wrażenie, że również ci ministrowie, którzy do rządu wchodzili. Chyba jestem jedyną osobą w studiu, która na tej uroczystości w Pałacu Prezydenckim była i muszę powiedzieć, że takiej atmosfery to dawno na tego rzędu uroczystościach nie było - stwierdziła. Dopytywana przez prowadzącego o te słowa, oświadczyła, że atmosfera była "ponura". - Nie było absolutnie czuć żadnej woli działania - oceniła.
Czytaj też: