Borowski: Sejm traci czas
Marszałek Sejmu Marek Borowski przychylił się do opinii premiera Leszka Millera, który powiedział, że rozpatrywanie wniosków opozycji o odwołanie kolejnych ministrów, to strata czasu posłów. Szef rządu wyraził taką opinię w związku ze środową, nieudaną, trzecią już próbą odwołania ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika.
30.10.2003 | aktual.: 30.10.2003 09:37
W wywiadzie dla Sygnałów Dnia w programie I Polskiego Radia marszałek Borowski argumentował, że szczególnie teraz, w związku z pracami nad kolejnymi ustawami unijnymi, Sejm ma bardzo napięty program pracy i rozpatrywanie wniosków o odwołanie ministrów, zazwyczaj z błahych powodów, niepotrzebnie zabiera czas Izbie. Gość Polskiego Radia przyznał równocześnie, że debata nad odwołaniem ministra stwarza szanse prezentacji poglądów i zaistnienia medialnego partiom opozycyjnym, a rządowi pozwala przedstawić swe osiągnięcia.
Jako "wyjątkowo dziwaczny" ocenił Borowski wniosek o odwołanie wicepremiera Jerzego Hausnera. Wniosek ten ma być rozpatrywany w Sejmie w przyszłym tygodniu. Zgłosiła go w połowie października Liga Polskich Rodzin, a podpisali się pod nim m.in. posłowie Samoobrony i PSL.
Według marszałka, Hausner "to człowiek proponujący rozwiązania, które mają pchnąć polską gospodarkę do przodu, zapewnić jej trwałe tempo wzrostu i uratować przed kryzysem finansów publicznych". "Wnioskowanie o jego odwołanie oznacza, że ten, kto to proponuje, jest innego zdania, to znaczy uważa, że tego wszystkiego nie należy robić i że można dopuścić do kryzysu" - powiedział Borowski.
Dodał, że nie wszyscy posłowie "potrafią wyzwolić się z gorsetu partyjniactwa". "Są przykłady innych krajów o dojrzałej demokracji, gdzie też są partie rządzące i partie opozycyjne, ale gdy przychodzi do reformy finansów publicznych, to spór dotyczy głębokości reform, a nie ich sensu. Natomiast u nas, część partii opozycyjnych, a może nawet większość z nich, sprzeciwia się w ogóle takim planom" - mówił Borowski. Jak podkreślił, niektóre z tych partii mają świadomość, że nie będą partiami rządzącymi i nie liczą się z interesami kraju.
Marszałek Sejmu opowiedział się za redukcją wydatków na wszystkie szczeble administracji w trakcie prac legislacyjnych nad rządowym projektem budżetu. Podkreślił, że gdy cięcia dotykają innych dziedzin, muszą nastąpić także w finansowaniu administracji.