Bondar dla WP: grypa A(H1N1) jest uważana obecnie za zwykłą grypę sezonową

W Rosji z powodu grypy wywołanej wirusem A(H1N1) zmarło ponad 100 osób, na Ukrainie ponad 150. W Polsce chorych na grypę i schorzenia grypopodobne jest ok. 100 tysięcy osób. Ile z nich zmaga się z wirusem A(H1N1)? - Można powiedzieć, że zachorowań tylko w ciągu ostatniego tygodnia było w Polsce ok. kilkunastu tysięcy - mówi w rozmowie z WP rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar. - Grypa A(H1N1) jest uważana obecnie za zwykła grypę sezonową - uspokaja.

Bondar dla WP: grypa A(H1N1) jest uważana obecnie za zwykłą grypę sezonową
Źródło zdjęć: © newspix.pl | RAFAL MESZKA
Przemysław Dubiński

WP: Jak wygląda liczba zachorowań na "świńską grypę" w poszczególnych województwach Polski? Które tereny są najbardziej zagrożone?

- Liczenie pojedynczych przypadków nie ma sensu. Grypa sezonowa wywołana wirusem A (H1N1) określana jest mianem "świńskiej" w sposób nieprawidłowy. Jest to ludzki wirus przenoszący się wyłącznie między ludźmi, który krąży w populacji od roku 2009. W ostatnim tygodniu stycznia było ok. 100 tysięcy zachorowań na grypę i schorzenia grypopodobne. Dzięki systemowi nadzoru epidemiologicznego Sentinel i badaniom, jakie prowadzi Krajowy Ośrodek ds. Grypy pod kierunkiem prof. Lidii Brydak, wiadomo, które szczepy wirusa dominują w środowisku.

WP: I który szczep jest dominujący?

- Właśnie A(H1N1) i dwa inne szczepy z grupy A. Szacując, że w tej dużej grupie, ok. 100 tysięcy chorych, stanowią one ok. kilkanaście procent, można powiedzieć, że zachorowań spowodowanych tymi szczepami, w ciągu ostatniego tygodnia, było w Polsce ok. kilkunastu tysięcy. Świat zna szczepy dużo groźniejsze, np. ptasio-ludzkie. Tych na szczęście w naszym kraju nie wykryto. Grypa A(H1N1) jest uważana obecnie za zwykłą grypę sezonową, choć oczywiście każda grypa jest ciężką chorobą i nie należy jej lekceważyć.

WP: Czy w najbliższych tygodniach można spodziewać się wzrostu zachorowań na grypę?

- Tak, szczyt zachorowań jest jeszcze przed nami. Najprawdopodobniej będzie on przypadał na luty lub marzec. Zawsze, gdy mamy do czynienia z odwilżą, to przypadków grypy i schorzeń grypopodobnych jest więcej. Ma na to wpływ np. wilgotność powietrza czy rodzaj ubioru ludzi. Bywały lata, gdzie mieliśmy do czynienia z lawinowym wzrostem zachorowań. Wówczas notowano nawet 200 tysięcy przypadków na tydzień.

WP: Czy są grupy ludzi, dla których przejście grypy jest szczególnie groźne?

- Trzeba pamiętać, że grypa jest chorobą, która masowo występuje w naszym otoczeniu. Jest też pewnego rodzaju sitem, które przesiewa populację. Dlatego wszystkie osoby, które borykają się z przewlekłymi chorobami, muszą się szczepić. Dla nich powinien to być obowiązek, gdyż mogą grypy nie przeżyć. Także ludzie starsi oraz małe dzieci powinni się regularnie szczepić. Z reguły ofiarami grypy są osoby, które chorują na inne schorzenia. Z tego powodu ciężko jest je policzyć. Jest wiele ukrytych ofiar grypy, które w statystykach medycznych są później kwalifikowane jako ofiary np. zapalenia płuc. Grypa osłabia człowieka i otwiera furtkę do zakażeń bakteryjnych, które w efekcie prowadzą do zgonu. Przyjmuje się, że 1 na 1000 osób chorych na grypę umiera. To pokazuje, jak poważna jest to choroba. Cieszyć może fakt, że Polska ma największą w Europie wyszczepialność przeciw chorobom ujętym w kalendarzu szczepień. Smucić może natomiast, że mamy jedną z najniższych
wyszczepialności jeżeli chodzi o grypę.

WP: Jak wygląda obecnie sytuacja w Polsce pod względem zachorowań? Czy możemy mieć powody do obaw?

- Obecnie mamy standardową sytuację. Liczba zgłoszeń nie jest rekordowo wysoka. O poważnej epidemii, która byłaby czymś nienaturalnym lub niespodziewanym, moglibyśmy mówić w przypadku ok. 200 tysięcy zgłoszeń tygodniowo.

WP: Szczyt jest jednak jeszcze przed nami. Czy liczba zachorowań może wzrosnąć do poziomu epidemii?

- Może, takie tzw. "piki", czyli szczyty zachorowań, się zdarzały i niewykluczone, że się powtórzą. Jest to jednak coś naturalnego i nic nowego. Takie przypadki stanowią przede wszystkim wielkie wyzwanie dla lekarzy pierwszego kontaktu i szpitali, gdyż przy 200 tysiącach zachorowań tygodniowo mamy do czynienia z dużymi kolejkami i zatorami w gabinetach lekarskich. Na naszej szerokości geograficznej taka liczba chorych nie jest jednak niczym nowym.

WP: Skoro jesteśmy już przy szerokości geograficznej. W Rosji z powodu grypy wywołanej wirusem AH1N1 zmarło ponad 100 osób, na Ukrainie ponad 150. Czy powinniśmy patrzeć z obawą na Wschód lub unikać podróży w te rejony?

- Nie ma żadnych przeciwwskazań, co do wyjazdów w tej rejony. Te państwa są członkami WHO. Nie mamy żadnych sygnałów mówiących o pojawianiu się tam jakiegoś groźniejszego szczepu. Natomiast wyjeżdżający powinni starać się unikać dużych skupisk ludzi i pamiętać o higienie rąk.

WP: Z czego wynika to, że w tych krajach jest aż tyle ofiar "świńskiej grypy"?

- Możliwe, że w tych krajach wystąpił "pik", tej choroby. Nie bez znaczenia jest też liczba osób, które się szczepiły lub poziom opieki medycznej. W Polsce rozbudowano bazę do leczenia ciężkich powikłań grypy powodujących ostrą niewydolność oddechową. Jest to tzw. aparatura ECMO, służąca do pozaustrojowego natleniania krwi, która kiedyś stosowana była niemal wyłącznie w kardiochirurgii.

WP: Jakie są objawy "świńskiej grypy"?

- One nie różnią się od tego, co obserwujemy przy normalnej grypie. "Świńska grypa" objawia się wysoką temperaturą, bólami mięśni i ogólnym osłabieniem. Najczęściej człowieka "ścina z nóg", ale bywają też przypadki skąpoobjawowe. Wszystko zależy od siły oraz wytrzymałości organizmu. Później zdarzają się również powikłania. Najczęstsze z nich to: zapalenie płuc oraz zapalenie mięśnia sercowego. Te przypadki wymagają leczenia szpitalnego.

WP: Jak się zabezpieczać przed "świńską grypą"?

- Najskuteczniejsza jest szczepionka, przy czym najlepiej jest szczepić się jeszcze przed sezonem, czyli np. we wrześniu. Ważne jest również dbanie o ogólną higienę, a zwłaszcza czystość rąk. Jest to wbrew pozorom bardzo skuteczna metoda zapobiegania chorobom. Należy również ogólnie dbać o swoje zdrowie - począwszy od ubioru, aż po aktywność fizyczną.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Potężne wsparcie dla Kijowa. Kilkanaście systemów Patriot w drodze
Potężne wsparcie dla Kijowa. Kilkanaście systemów Patriot w drodze
Trump dał Rosji 50 dni na zakończenie wojny. Skąd taki termin?
Trump dał Rosji 50 dni na zakończenie wojny. Skąd taki termin?
"Mnie nie oszukał". Trump zdradził, jak rozmawia z Putinem
"Mnie nie oszukał". Trump zdradził, jak rozmawia z Putinem
Płonie hala magazynowa. Kłęby dymu nad Siemianowicami Śląskimi
Płonie hala magazynowa. Kłęby dymu nad Siemianowicami Śląskimi
Ewakuacja po wycieku amoniaku. Trwa akcja straży pożarnej
Ewakuacja po wycieku amoniaku. Trwa akcja straży pożarnej
USA będą dostarczać broń Ukrainie. Oto warunki Trumpa
USA będą dostarczać broń Ukrainie. Oto warunki Trumpa
Pokochali polskie miasto. Samoloty z Dubaju są pełne
Pokochali polskie miasto. Samoloty z Dubaju są pełne
Nawałnica uszkodziła urządzenia. Problemy na kolei
Nawałnica uszkodziła urządzenia. Problemy na kolei
W razie ataku Rosji na NATO. "Niemieckie wojska gotowe zabijać"
W razie ataku Rosji na NATO. "Niemieckie wojska gotowe zabijać"
Cła odwetowe UE. Bruksela szykuje uderzenie po zapowiedzi Trumpa
Cła odwetowe UE. Bruksela szykuje uderzenie po zapowiedzi Trumpa
Najpierw burze, potem nagła zmiana. Wiemy, czy wróci lato
Najpierw burze, potem nagła zmiana. Wiemy, czy wróci lato
Politycy PiS na Jasnej Górze. Wspólnie tańczyli i śpiewali
Politycy PiS na Jasnej Górze. Wspólnie tańczyli i śpiewali