Bollywood kręci film o polskich dzieciach przygarniętych przez indyjskiego maharadżę
Muzyka, piękne plenery i dużo emocji, a na tym tle wojenne losy Polaków. W Indiach i Polsce powstaje szczególny dokument o polskich dzieciach, które w czasie II wojny światowej ocalały z syberyjskiej tułaczki i znalazły schronienie u indyjskiego maharadży. Ekipa zaczęła właśnie zdjęcia w Polsce - informuje portal polska-zbrojna.pl.
17.01.2013 14:55
- Historia polskich dzieci i maharadży Jam Saheba, który je przygarnął i wybudował dla nich osiedle w Balachadi, jest wyjątkowa i trzeba ją opowiedzieć - mówi portalowi polska-zbrojna.pl reżyserka i producentka filmu Anu Radha z indyjskiego studia Aakaar Films. Podkreśla, że to ostatnia chwila, aby porozmawiać z wiekowymi już dziś mieszkańcami "dziecięcego" osiedla.
Pierwsze ujęcia do filmu, który powstaje w koprodukcji z polskim Narodowym Instytutem Audiowizualnym, kręcono pod koniec listopada w Indiach. Ich bohaterem był Wiesław Stypuła, najstarszy żyjący mieszkaniec osiedla w Balachadi.
- Odwiedzaliśmy teren naszego obozu, gdzie teraz mieści się szkoła kadetów - opowiada pan Stypuła. Spotkał się on też przed kamerami z synem i córką nieżyjącego już maharadży i prezentował zaprojektowaną przez siebie tablicę, upamiętniającą pomoc Indii dla polskich dzieci.
- Jego losy są niezwykle ciekawe, podobnie jak jego droga z Polski przez Syberię do Indii - mówi Anu Radha. Ojca Wiesława Stypuły, żołnierza Korpusu Ochrony Pogranicza, NKWD zamordowało w lesie pod Bykownią. On zaś z matką i bratem trafili za Ural. W 1941 r. tylko jemu udało się dotrzeć do polskich wojsk. Matka i brat, chorzy na tyfus, zostali w radzieckim szpitalu. Po wojnie Wiesław Stypuła odnalazł ich w Polsce.
Indyjska ekipa filmowa rozpoczyna właśnie dwutygodniowe zdjęcia w Polsce. - Chcemy pokazać pana Stypułę w domu, z rodziną, będziemy też nagrywać rozmowy z czterema innymi mieszkańcami obozu w Balachadi - planuje Anu Radha.
Choć jej ekipa kręciła filmy dla Boolywood, tym razem nie będzie to typowa produkcja kinematografii indyjskiej. Zamiast filmu fabularnego powstanie dokument, tworzony jednak w indyjskiej konwencji. Dlatego nie zabraknie w nim emocji, pięknych plenerów i muzyki. Będzie nawet scena, w której Wiesław Stypuła tańczy z reżyserką filmu w dawnym pałacu maharadży.
Film, pod roboczym tytułem "Mała Polska w Kathiawar" (Kathiawar to dystrykt, w którym leży Balachadi), powstaje po polsku i w hindi. Premiera godzinnego dokumentu jest planowana na maj. Film będzie wyświetlany także w polskiej telewizji.
Spośród setek tysięcy Polaków, wywiezionych na wschód po wkroczeniu w 1939 r. do Polski Armii Czerwonej, dużą część stanowiły dzieci. Po ogłoszeniu w 1941 r. amnestii tysiące maluchów, często osieroconych, dotarło do tworzących się oddziałów gen. Władysława Andersa.
Na czas wojny schronienia udzieliło im kilka krajów, m.in. Meksyk i Nowa Zelandia. Jednak pierwsze z pomocą przyszły Indie. Wojnę przetrwało tam około pięciu tysięcy polskich dzieci. Blisko tysiąc mieszkało w osiedlu w Balachadi wybudowanym przez maharadżę Jam Saheba.