Bój o Sąd Najwyższy w cieniu kampanii prezydenckiej. PiS pozbywa się prof. Małgorzaty Gersdorf, są kandydatki na Pierwszą Prezes SN
Uderzenie w sędziów tzw. ustawą dyscyplinującą to tylko początek wielkiej o gry o przejęcie przez obóz władzy Sądu Najwyższego. Pierwszą Prezes SN prof. Małgorzatę Gersdorf, PiS – w porozumieniu z prezydentem – chce zastąpić zaufanym prawnikiem. Wśród kandydatów na następcę Gersdorf są m.in. znajoma Andrzeja Dudy oraz współpracowniczka Zbigniewa Ziobro.
13.02.2020 | aktual.: 13.02.2020 16:19
To prezydent – dzięki tzw. ustawie dyscyplinującej sędziów, nazywanej przez opozycję i środowisko prawnicze "represyjną" i "kagańcową" – będzie miał największy wpływ na obsadę funkcji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Andrzejowi Dudzie zależy na tym szczególnie.
Z prof. Małgorzatą Gersdorf – której kadencja upływa z końcem kwietnia – głowa państwa od dawna toczy już nie tylko polityczną, ale i osobistą wojnę.
Prezydent: wstyd mi za Gersdorf
Grudzień ubiegłego roku. Andrzej Duda udziela wywiadu telewizji publicznej. Tematów jest sporo. Prezydent jest spokojny, rozluźniony, nie musi odpowiadać na trudne pytania. Ale jedno z nich rozemocjonuje go szczególnie. To o Sąd Najwyższy i jego Pierwszą Prezes.
– Prof. Małgorzata Gersdorf opowiada, w szczególności za granicą, o Polsce takie rzeczy, że powiem tak: wstyd mnie ogarnia, że ktoś, kto mieni się Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego, może o polskim państwie opowiadać takie rzeczy. Po prostu wstyd. Wstyd mnie ogarnia, kto w ogóle został na urząd tego Pierwszego Prezesa SN wybrany – złości się prezydent.
Polityk PiS: – Gersdorf na wojnie z nami jest od lat. Uderzała w Andrzeja wielokrotnie. W głowę państwa! Nie ma się co dziwić, że prezydent, delikatnie mówiąc, nie darzy jej estymą.
Nieudana próba usunięcia prezes
Duda pierwszą próbę usunięcia Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego podjął 1,5 roku temu. Wraz z partią rządzącą chciał wyrzucić Gersdorf z sądu, skracając jej umocowaną w Konstytucji, 6-letnią kadencję.
Naruszyć ustawy zasadniczej po to, by usunąć prof. Gersdorf, się nie udało. Operację zablokował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Gersdorf zachowała stanowisko.
Dziś głowa państwa chce się odegrać. Tym razem skutecznie. Wszystko dzięki nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, nazywanej przez opozycję i sędziów "kagańcową", a przez PiS – dyscyplinującą.
Kluczem będzie lojalność
W dużym w skrócie: ustawa – która wejdzie w życie już 14 lutego – pozwoli wyłonić kandydatów na Pierwszego Prezesa SN nowym sędziom Sądu Najwyższego, związanym z obozem rządzącym i powołanym przez prezydenta. To ci sędziowie właśnie – lojalni wobec władzy – przedstawią prezydentowi kandydatury na następcę Małgorzaty Gersdorf.
Na giełdzie już krążą nazwiska potencjalnych następców. Na zapleczu obozu władzy słychać m.in. o dr hab. Joannie Lemańskiej, powołanej w 2018 r. przez głowę państwa na sędziego w nowo powstałej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Dr Lemańska w 2019 r. została prezeską Izby, a wszystko to – jak słychać nieoficjalnie – pod protekcją prezydenta, który jest jej znajomym. Lemańska specjalizuje się m.in. w prawie administracyjnym.
Kolejne nazwisko funkcjonujące nieoficjalnie na giełdzie: prof. Małgorzata Manowska, była wiceminister sprawiedliwości w resorcie Zbigniewa Ziobro. Już w lipcu 2018 roku – w trakcie kryzysu wokół Sądu Najwyższego, gdy nie udało się usunąć prof. Małgorzaty Gersdorf – Manowska była wymieniana przez polityków PiS jako kandydatka na stanowisko Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. 10 października 2018 prezydent powołał ją do pełnienia urzędu sędziego SN, lecz legalność tej nominacji do dziś wzbudza kontrowersje w środowisku sędziowskim i wśród przedstawicieli nauki prawa.
Władza postawi na kobietę?
W kolejnych tygodniach obóz rządzący zdecyduje, kto ostatecznie będzie najlepszym wyborem na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Nieoficjalnie słyszymy, że prezydentowi zależy na tym, by następczynią prof. Gersdorf była kobieta. Nazwisk na giełdzie kandydatów przybędzie. Wybór bynajmniej nie będzie ograniczał się do dr Lemańskiej i prof. Manowskiej.
Najważniejszą przesłanką przy wyborze Pierwszego Prezesa SN będzie lojalność wobec władzy. – PiS zamierza podporządkować sobie Sąd Najwyższy tak, jak uczył to z Trybunałem Konstytucyjnym – nie mają wątpliwości politycy opozycji.