Bogusław Kaczyński: jestem zbulwersowany wypowiedzią premiera
- Szalenie mnie zbulwersowała wypowiedź premiera Tuska, który przekonywał społeczeństwo do celowości, ba, nawet konieczności kupowania z funduszy partyjnych, a tym samym z naszych podatków, garniturów i butów członkom rządu, a własnej żonie sukienek - napisał na swoim facebookowym profilu Bogusław Kaczyński, znany prezenter telewizyjny.
26.06.2013 | aktual.: 26.06.2013 13:28
Kaczyński odniósł się do słów Tuska, który kupowanie ubrań z funduszy partyjnych tłumaczył "koniecznością godnego reprezentowania kraju na arenie międzynarodowej". - Pragnę stanowczo zaprotestować przeciw takiemu rozumowaniu - napisał prezenter.
Przypomniał, że "przez 50 lat reprezentował Polskę na świecie i nigdy nie przyszło mu do głowy, by prosić Telewizję Polską, żeby kupiła mi na występ ubranie". - Występowałem w telewizjach: w Nowy Jorku, Toronto, Hawanie, Rzymie, Hamburgu, Monachium, nawet w Ułan Bator. Pragnę oświadczyć, że na wszystkie występy telewizyjne w kraju i zagranicą zakładałem wyłącznie własne garnitury, koszule i buty. Prywatne muszki i krawaty. Nigdy nie otrzymałem od telewizji nawet agrafki do przypięcia fantazyjki w butonierce. Nie wiedziałem nawet, że takie pomysły mogą komukolwiek przyjść do głowy - napisał Kaczyński
- Ale to były inne czasy. Moralność i przyzwoitość ludzi była także inna - podsumował prezenter.
Komentarz Bogusława Kaczyńskiego cieszy się niezwykłą popularnością na Facebooku. Wpis udostępniło już ponad 4 tys. osób.
Tusk się tłumaczy: musimy jakoś wyglądać
Dziennik "Fakt", napisał, że ze środków zgromadzonych przez PO kupowane były "nie tylko garnitury dla premiera Donalda Tuska, (...) ale także wytworne kreacje dla jego żony Małgorzaty".
Odnosząc się do tych doniesień premier Donald Tusk powiedział, że wydatki reprezentacyjne dla jego żony były pokrywane z partyjnych składek i darowizn, a nie z dotacji budżetowych dla PO. Jak dodał, jego żona często jest współgospodynią podczas wizyt państwowych, musi się opiekować współmałżonkami gości zagranicznych lub jest zobowiązana towarzyszyć mu w wielu wizytach, kiedy po drugiej stronie także są współmałżonkowie lub współmałżonki przywódców". - To się wiąże z tego typu kosztami - dodał szef rządu.
Przypomniał, że już wcześniej zapadła decyzja o skasowaniu funduszu reprezentacyjnego, który przysługiwał poprzednim premierom oraz, że "wydatki związane z reprezentacją będą pokrywane ze środków partyjnych".
- To także jest kontrowersyjne i budzi emocje, ale wydaje mi się uczciwsze, biorąc pod uwagę fakt, że te wydatki PO pokrywa ze środków własnych, a nie z dotacji, czyli ze zwrotu za kampanie wyborcze, oraz ze składek i darowizn - mówił.
- Zdaję sobie sprawę, że to zawsze będzie budziło emocje, ale podobnie jak ja muszę sensownie wyglądać na tle naszych partnerów w Europie czy na świecie, to także często dotyczy mojej małżonki, która nie pracuje, nie ma etatu ani partyjnego, ani państwowego. Postawiła taki warunek - jeśli mam reprezentować od czasu do czasu państwo polskie muszę wyglądać - zaznaczył Tusk.
Podkreślił jednocześnie, że finansowanie i wydatki partii są jawne, cała dokumentacja jest do dyspozycji PKW, "czyli instytucji, która bada i kontroluje wydatki każdej z partii".