PolskaBilans starć: 200 zatrzymanych, 40 rannych policjantów

Bilans starć: 200 zatrzymanych, 40 rannych policjantów

Na pl. Konstytucji doszło do starć uczestników "Marszu Niepodległości" z policją. W organizowanym m.in. przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny marszu brało udział ok. kilka tysięcy osób. 29 osób rannych przewieziono do szpitali. Policja podaje, że rannych zostało 40 funkcjonariuszy. - W związku z demonstracjami na ulicach Warszawy policja zatrzymała dotąd około 200 osób - powiedział rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski. Rzecznik dodał, że policja jest zdeterminowana do poszukiwania pozostałych uczestników zamieszek.

11.11.2011 | aktual.: 11.11.2011 23:27

Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali przy ul. Banacha, Solec, Lindleya, Stępińskiej i lecznicy MSWiA. Wśród rannych jest dwóch policjantów. Stan osób, które trafiły do szpitali, jest stabilny - zapewnił rzecznik.

- Doznali obrażeń w wyniku pobić, potłuczeń. Cały czas mamy pełne ręce roboty, docierają kolejne zgłoszenia z pl. Na Rozdrożu, pl. Konstytucji, z metra. Ratownicy są na ulicach - powiedział rzecznik pogotowia Marek Niemirski.

Do kolejnych starć z policją doszło na Placu na Rozdrożu już po rozwiązaniu "Marszu Niepodległości" .

Większość zgromadzonych zaczęła się rozchodzić, na placu zostało ok. 1,5 tys. ludzi, w tym grupa zamaskowanych osób, która zaatakowała funkcjonariuszy, m.in. rzucając kostką brukową.

Policja użyła armatek wodnych i pałek.

Polskie Radio podało, że uszkodzeniu uległ samochód stacji. Wcześniej podpalono wóz transmisyjny TVN. Wcześniej w aucie TVN przebito opony i wybito szybę; kilka osób skakało po jego dachu.

40 policjantów zostało rannych

Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji poinformował, że w wyniku starć lekko rannych zostało 40 funkcjonariuszy. - 22 policjantów zostało przewiezionych do szpitali. Większość z nich po udzieleniu pomoc i badaniach lekarskich opuściła szpitale - powiedział Mrozek.

Uszkodzonych zostało 14 radiowozów.

Uczestnicy demonstracji na placu Konstytucji zaatakowali policjantów, którzy zostali obrzuceni różnymi przedmiotami. W ich kierunku poleciały m.in. butelki i kamienie.

Jak wyjaśnił rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski, w związku z naruszeniem porządku publicznego policja zdecydowała się na użycie środków przymusu bezpośredniego. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych, pałek i gazu. - Sytuacja została już opanowana - zapewnił Sokołowski.

Rzecznik policji zaapelował do uczestników zamieszek o zachowanie spokoju. - Policja będzie stanowczo reagować na chuligańskie zachowania i przypadki łamania prawa - podkreślił.

Zatrzymanym uczestnikom starć, którzy złamali prawo będą stawiane zarzuty. Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza grozi do trzech lat więzienia.

Zatrzymani obywatele Niemiec

Wśród około 200 zatrzymanych w związku z demonstracjami na ulicach Warszawy są osoby, które przyjechały z Niemiec - poinformowała Komenda Stołecznej Policji.

Z informacji przekazanych przez policję wynika, że wśród zatrzymanych są także osoby, które na demonstracje w Warszawie przyjechały z Niemiec. Rzecznik nie chciał podać więcej informacji.

Kilka dni przed demonstracjami media podawały, że do Warszawy przyjadą także przedstawiciele niemieckich organizacji antyfaszystowskich. Rzecznik KSP informował wówczas, że policja analizuje doniesienia medialne i informacje zawarte w internecie na ten temat, a także, że jest w kontakcie z policją innych krajów.

Pierwsze starcia policji z protestującymi w Warszawie

Młodzi ludzie w kominiarkach obrzucili kamieniami i deskami policję konną - relacjonuje z miejsca zdarzenia dziennikarz Wirtualnej Polski, Maciej Molenda. Manifestanci rzucali także petardami. Policja na chwila rozdzieliła pochód na dwie mniejsze grupy. Czoło pochodu poszło dalej w kierunku placu Na Rozdrożu.

Jeden z fotoreporterów prasowych został bez powodu uderzony na pl. Konstytucji przez zamaskowanego napastnika - film z tego zdarzenia pokazał jeden z portali.

Wcześniej policja zatrzymała około 100 osób, wśród nich członków grupy organizacji lewicowych, która zaatakowała policjantów na rogu ul. Nowy Świat i ul. Świętokrzyskiej w Warszawie. Zostali oni przewiezieni na komisariaty, gdzie zostaną przesłuchane.

Rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński powiedział dziennikarzom, że "pomimo zapewnień organizatorów o pokojowym charakterze wyrażania swoich przekonań, w kierunku funkcjonariuszy poleciały petardy, race i kamienie". Podkreślił, że wcześniej policja apelowała o zachowania zgodne z prawem.

Zanim część uczestników ruszyła ok. 15.00, na rogu pl. Konstytucji i ul. Koszykowej doszło do przepychanek uczestników marszu z kordonem policji oddzielającym ich od uczestników organizacji lewicowych. Uczestnicy marszu napierali na kordon; policja użyła armatek wodnych i pałek, użyto tez gazu łzawiącego. W reakcji rzucano w policję kamieniami.

Niektórzy uczestnicy marszu są zamaskowani, wielu ma emblematy różnych klubów piłkarskich. Powiewają setki biało-czerwonych flag; są też pojedyncze flagi Słowacji, Chorwacji, Serbii. Na nielicznych transparentach można przeczytać nazwy organizacji jak ONR, Obóz Wielkiej Polski, Solidarni 2010.

Przed 15.00 na pl. Konstytucji zaczęły wybuchać petardy, rzucane w stronę kordonu policjantów w pełnym rynsztunku. Policja wezwała uczestników marszu do zachowań zgodnych z prawem; o spokój apelował też prezes Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki.

Pokojową blokadę marszu zapowiedziała skupiająca m.in. środowiska antyfaszystowskie Porozumienie 11 Listopada, które organizuje wiec "Kolorowa Niepodległa". Wiec rozpoczął się w południe na ul. Marszałkowskiej, na odcinku pomiędzy pl. Konstytucji a Rondem Dmowskiego. Organizatorzy wiecu chcą zablokować marsz.

Przed marszem odprawiono mszę św. w stołecznym kościele św. Barbary. "Kolorowa Niepodległa" blokuje "Marsz Niepodległości"

Godzinę przed planowanym rozpoczęciem w Warszawie "Marszu Niepodległości" uczestnicy antyfaszystowskiego wiecu "Kolorowa Niepodległa" zablokowali ul. Marszałkowską w obu kierunkach.

Od rozpoczęcia wiecu o godz. 12 jego uczestnicy zajmowali jedynie wschodnią jezdnię ulicy Marszałkowskiej, oddzielani kordonem policji od torowiska tramwajowego i zachodniej jezdni. Po godzinie 13 część z nich przedarła się między policjantami i usiadła na jezdni. Po chwili dołączyli kolejni. Doszło do przepychanek z policją, jednak obecnie funkcjonariusze nie podejmują próby odblokowania ulicy.

Kiedy uczestnicy wiecu usiedli na jezdni, skandowali "Nie przejdziecie" i "Polska wolna od faszyzmu".

Im bliżej godziny 15, kiedy z pobliskiego Placu Konstytucji ma wyruszyć "Marsz Niepodległości" organizowany przez środowiska narodowe, przybywa uczestników wiecu zorganizowanego przez m.in. stowarzyszenie "Krytyka Polityczna". Organizatorzy szacują, że przed godz. 14 uczestników "Kolorowej Niepodległej" było ponad 2 tys.

Między uczestnikami wiecu i gromadzącymi się uczestnikami planowanego "Marszu Niepodległości" doszło do przepychanek, bójek, rzucano też szklanymi butelkami. Policja ściągnęła na miejsce dodatkowe siły i utworzyła dodatkowy kordon od ulicy Wilczej, wcześniej wiec został oddzielony od strony Placu Konstytucji.

"Kolorowa Niepodległa" ma być formą blokady "Marszu Niepodległości", który wyruszy o godz. 15 z pl. Konstytucji. Wśród osób popierających tę inicjatywę są m.in. aktorzy: Jacek Poniedziałek, Wojciech Pszoniak, Tomasz Karolak i Borys Szyc, Małgorzata Braunek, Sonia Bohosiewicz i Renata Dancewicz, a także prof. Małgorzata Fuszara z rady programowej Kongresu Kobiet, prof. Maria Janion z PAN, wokalistka jazzowa Urszula Dudziak i pisarka Olga Tokarczuk.

Na koncercie mają zagrać m.in. Tymon Tymański oraz Stołeczny Chór Rewolucyjny "Warszawianka" złożony m.in. z dziennikarzy i aktorów. Na wiecu głos mają zabrać przedstawiciele mniejszości narodowych i seksualnych.

"Marsz Niepodległości" ma się rozpocząć o godz. 15 na pl. Konstytucji, a zakończyć na pl. Na Rozdrożu przed pomnikiem Romana Dmowskiego. Trasa nie została ujawniona. W komitecie poparcia marszu znaleźli się m.in. bp Antoni Dydycz, publicysta Jan Pospieszalski, muzyk Paweł Kukiz, Niezależne Zrzeszenie Studentów Politechniki Radomskiej i Stowarzyszenie "Solidarni 2010". Na forach internetowych przyjazd na marsz organizują kibice z całej Polski.

Podczas ubiegłorocznego "Marszu Niepodległości", który przeszedł przez stolicę mimo kontrmanifestacji środowisk antyfaszystowskich, doszło do starć pomiędzy uczestnikami obu zgromadzeń. Interweniowała policja, zatrzymano 33 osoby, ranny został jeden funkcjonariusz.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3320)