Na izbę przyjęć kliniki obserwacyjno-zakaźnej białostockiego szpitala klinicznego zgłosiło się do środy z objawami zatrucia 47 osób, z których 30 trzeba było hospitalizować. Większość z nich opuściła już szpital.
Mamy zgłoszonych 38 przypadków zatrucia, ale musimy dotrzeć do wszystkich uczestników tych przyjęć, nawet do tych, którzy nie mieli objawów chorobowych - powiedziała w środę Elżbieta Radiukiewicz, kierownik działu epidemiologii miejskiego Sanepidu w Białymstoku.
W minioną sobotę w jednym z klubów bawiło się jednocześnie prawie trzysta osób, uczestników pięciu przyjęć weselnych. Jeszcze nie wiadomo, w których daniach były pałeczki salmonelli.
Radiukiewicz uważa, że najczęściej są to potrawy z dodatkiem surowych jaj, które nie zostały wystarczająco ugotowane, ale zdarzały się też przypadki salmonelli w mięsie.
Właściciel lokalu twierdzi, że nie wszystkie potrawy podawane tego dnia na przyjęciach pochodziły z jego kuchni. Do wyjaśnienia sprawy klub został zamknięty decyzją powiatowego inspektora sanitarnego.
Podczas przyjęcia weselnego w Woźnikach koło Gniezna, również w sobotę i też prawdopodobnie salmonellą zatruły się 33 osoby. Zarazki kryły się w cieście domowego wypieku. Cztery osoby trafiły do szpitala. (and)
