Biały Dom ujawnia wyniki badań Trumpa. Czy coś mu dolega?
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt poinformowała, że Donald Trump przeszedł w październiku rezonans magnetyczny w ramach profilaktyki układu krążenia i jamy brzusznej.
Najważniejsze informacje:
- Profilaktyczny rezonans wykonano podczas październikowej wizyty w szpitalu Walter Reed.
- Rzeczniczka odczytała notatkę lekarza prezydenta, Seana Barbarelli; wyniki były "całkowicie normalne".
- Gubernator Minnesoty Tim Walz wzywał do ujawnienia badań, co wywołało komentarze Trumpa.
Kontrowersyjny plan pokojowy według USA. Czy Trump sprzedaje Ukrainę?
Rzeczniczka Karoline Leavitt przekazała, że celem rezonansu było prewencyjne sprawdzenie układu sercowo-naczyniowego i jamy brzusznej. Badanie przeprowadzono w Walter Reed w trakcie okresowych testów w październiku. Leavitt zapewniła, że nie wykryto żadnych schorzeń.
Czytaj także: Opublikowano raport. Dotyczy stanu zdrowia Trumpa
Po co wykonano badanie i jakie są wyniki?
Leavitt odczytała notatkę lekarza prezydenta, Seana Barbarelli. - W ramach kompleksowego badania prezydenta Trumpa wykonano zaawansowane badania obrazowe, ponieważ dla mężczyzn w wieku przydatna jest dokładna ocena stanu układu sercowo-naczyniowego i jamy brzusznej. Celem tych badań jest profilaktyka, wczesna identyfikacja problemów, potwierdzenie ogólnego stanu zdrowia i zapewnienie prezydentowi długotrwałej witalności i sprawności - powiedziała Leavitt.
Rzeczniczka dodała, że wyniki były "całkowicie normalne", bez oznak zwężenia tętnic, osłabienia krążenia, zmian wielkości komór serca czy zakrzepicy. Podobne wnioski dotyczyły jamy brzusznej. - Podsumowując, ten poziom szczegółowej oceny jest standardem dla badania fizykalnego w wieku prezydenta Trumpa i potwierdza, że pozostaje on w doskonałym zdrowiu - przekazała Leavitt.
Dlaczego sprawa wywołała pytania o zdrowie Trumpa?
Szczegóły rezonansu nie znalazły się w pierwotnym podsumowaniu październikowej wizyty 79-letniego prezydenta w Walter Reed. Sam Trump mówił wcześniej, że nie wie, dlaczego wykonano rezonans, co uruchomiło spekulacje. W niedzielę do ujawnienia badań wezwał go gubernator Minnesoty Tim Walz.
Sprawdź także: Tajemniczy siniak na dłoni Trumpa. Biały Dom zabrał głos
W odpowiedzi Trump stwierdził, że nie wiedział, jakie organy zostały przebadane. Dodał jednak, że nie był to mózg, bo przeszedł sprawdzian funkcji poznawczych i "zdał go celująco". Skrytykował również dziennikarkę zadającą pytania oraz określił 61-letniego Walza jako "upośledzonego".