Białoruś łagodzi embargo na warzywa. Odpowiedź Łukaszenki na niedobory
Białoruś zniosła embargo na import cebuli i ziemniaków z Zachodu, co ma złagodzić niedobory warzyw w sklepach. Decyzja jest odpowiedzią na podniesienie ceł przez Unię Europejską.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media oraz przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej.
Co musisz wiedzieć?
- Białoruś zniosła zakaz importu cebuli, ziemniaków, jabłek i białej kapusty z krajów Zachodu, uznanych za "nieprzyjazne".
- Rząd w Mińsku tłumaczy, że cofnięcie embarga to reakcja na podniesienie ceł przez Unię Europejską na białoruskie produkty rolne.
- W kraju odnotowano niedobory ziemniaków, co związane jest z nieopłacalnością sprzedaży na rynku krajowym i preferencją producentów do eksportu do Rosji.
Na Białorusi wprowadzono zmiany w wykazie produktów, których nie można sprowadzać z krajów Zachodu, uznanych za "nieprzyjazne". Z embarga ustalonego w 2021 roku wyłączono cebulę, jabłka, białą kapustę czy ziemniaki uznawane za symbol białoruskiego rolnictwa.
Rząd w Mińsku podkreśla, że decyzja ta jest odpowiedzią na podniesienie ceł przez UE na białoruskie produkty rolne. Władze twierdzą, że chcą w ten sposób pokazać "otwartość" i "zasadę dobrego sąsiedztwa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szybkie ciosy na froncie. Rosjanie niczego się nie spodziewali
Jakie są skutki deficytu ziemniaków?
Jednak jak przypomina niezależny portal Zerkalo.io, w ostatnich miesiącach z różnych regionów Białorusi napływały skargi na deficyt ziemniaków. Problem ten wynika m.in. z rosnących kosztów produkcji i nieopłacalności sprzedaży na rynku krajowym po niskich regulowanych cenach. W kwietniu rząd zezwolił na podniesienie cen na ziemniaki, kapustę i cebulę, co miało poprawić sytuację.
Przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka przyznał 8 maja, że w kraju widoczny jest deficyt ziemniaków. Zarzucił także producentom, że wolą sprzedawać ziemniaki do Rosji po wyższych cenach.