Białe Noce niebezpieczne dla pracowników Biedronki. Konsekwencje są poważne
Biedronka zwalnia pracowników, którzy brali udział w akcji promocyjnej "Biała Noc". Według pracodawcy stracił on zaufanie do pracowników w związku z nierzetelnym wykonywaniem przez nich obowiązków słuzbowych.
23.05.2020 | aktual.: 23.05.2020 19:23
Biała Noc to akcja promocyjna sieci Biedronka
Ostatnia Biała Noc w Biedronce odbyła się 26 kwietnia i trwała o północy do godziny 6:00 rano. Promocja polegała na tym, że jeśli ktoś kupił 20 produktów, to 3 najtańsze dostawał za darmo. Niestety, system informatyczny nie zadziałał tak, jak trzeba. W konsekwencji klienci za darmo otrzymywali 3 najdroższe produkty.
Biała Noc w Biedronce. Błąd systemu
Z błędu systemu informatycznego, który zdarzył się akurat w tzw. Biała Noc Przecen, skorzystali klienci sieci Biedronka, a także pracownicy, którzy również zrobili tej nocy zakupy w sklepach Biedronki. Za darmo można było dostać w Białą Noc telefony, sprzęt AGD i inne droższe produkty. Wystarczyło, że znalazły się one w koszyku wraz z 17 innymi tańszymi.
Biała Noc. Biedronka zwalnia teraz pracowników
Właściciel Biedronki zwolnił z pracy tych pracowników, którzy skorzystali z promocji. Według informacji, do jakich dotarł Money.pl, w uzasadnieniu jednego zwolnienia właściciel Biedronki napisał o utracie zaufania do pracownika w związku z nierzetelnym wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych. Spółka Jerónimo Martins zarzuca pracownikom, że nie powiadomili w nocy serwisu technicznego firmy (helpdesk) o tym, że pojawił się tak znaczący błąd w systemie. W dodatku pracownicy sami skorzystali z tej okazji, robiąc zakupy w Białą Noc w Biedronce, dzięki czemu za darmo mają najdroższe produkty ze sklepu.
Biedronka. Związki zawodowe bronią pracowników zwolnionych za Białą Noc
Związki zawodowe bronią zwalnianych z Biedronki za Białą Noc osób. Jak mówią związkowcy, do tej pory nikomu nie przeszkadzało, że pracownicy zostawiali w sklepach Biedronka część swojej wypłaty, robiąc codzienne zakupy. Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ "Solidarność" dodaje także, że niektórzy pracownicy próbowali informować helpdesk, ale nic to nie zmieniło. Cen sami w sklepach nie mogli zmienić. "Jak ci ludzie mieli powstrzymać sprzedaż? Zamknąć sklepy? Wówczas pracodawca zwolniłby ich za jeszcze większe starty" – podkreśla w rozmowie z Money.p związkowiec.
Właściciel Biedronki na razie nie komentuje sprawy zwolnień pracowników.