Bezzałogowe motoszybowce będą strzec polskich granic
Do ścigania przemytników będą wykorzystywane nowoczesne lekkie motoszybowce obserwacyjno-rozpoznawcze Straży Granicznej - informuje "Dziennik Polski". Na razie do Polski trafią w wersji załogowej, ale szybko będzie je można przystosować do lotów bezzałogowych.
23.10.2014 | aktual.: 23.10.2014 03:20
Mogą przebywać w powietrzu nawet 10 godzin. Do startu zawsze używają silnika, ale potem są zdolne poruszać się bezszelestnie. A co najważniejsze, w czasie rzeczywistym przekazują do bazy to, co podpatrzy ich aparatura optyczna. I to zarówno w dzień, jak i w nocy. Taką korzyść z dwóch zakupionych w Niemczech motoszybowców Stemme ASP S15 będzie miała Straż Graniczna. Prawdopodobnie już wiosną 2015 r. rozpoczną one patrolowanie granicy Polski z Federacją Rosyjską i Ukrainą. A tym samym zewnętrznej granicy Unii Europejskiej.
Na początek oba motoszybowce trafią do byłej bazy Wydziału Lotniczego Bieszczadzkiego Oddziału SG na lotnisku w Jasionce koło Rzeszowa. Drugi ma docelowo bazować na lotnisku Białystok-Krywlany, ale najpierw musi tam powstać betonowy pas startowy. Rozpiętość skrzydeł motoszybowca Stemme ASP S15 wynosi 18 m, zaś długość kadłuba około 8,5 m. Jego maksymalna prędkość przelotowa to 210 km/h.
Za dwa samoloty SG zapłaciła prawie 23 mln zł. Pieniądze pochodziły z Funduszu Granic Zewnętrznych UE.