Bestia w raju znów się budzi. Erupcji nie było od ponad stu lat

• Wulkan Teide na Wyspach Kanaryjskich budzi się po 116 latach. Ostatnio odnotowano niepokojące zjawiska.
• Eksperci zwracają uwagę m.in. na wzrost aktywności sejsmicznej.
• Wybuch może nastąpić za kilka lat, jednak już teraz turyści powinni być świadomi potencjalnego zagrożenia.

Na Wyspach Kanaryjskich wulkan, który pozostawał uśpiony przez 116 lat, zaczyna wykazywać oznaki przebudzenia. Teide jest ostatnio niepokojąco aktywny.

Naukowcy zaobserwowali, że następuje wzrost aktywności sejsmicznej oraz deformacje gruntu i emisje gazów.

Warto przypomnieć, że Teide jest największym wulkanem na Oceanie Atlantyckim oraz trzecim najwyższym na świecie, ustępując jedynie Mauna Loa i Mauna Kea na Hawajach. Jest również jednym z najbardziej znanych. Stanowi część parku narodowego, który przyciąga rzesze turystów pragnących zdobyć jego szczyt.

Teneryfę, na której znajduje się wulkan, odwiedzają każdego roku ponad trzy miliony turystów.

Kiedy można spodziewać się erupcji Teide? To pytanie spędza już sen z powiek hotelarzom i właścicielom apartamentów, bo w końcu z turystyki ten rejon świata żyje.

Portal Planeta.pl podaje, że obecnie nie jest możliwe dokładne określenie tego momentu. Naukowcy przewidują, że wybuch może nastąpić "za kilka lat", jednak już teraz turyści powinni być świadomi potencjalnego zagrożenia.

W perspektywie nie kilkuletniej, ale kilkugodzinnej pojawia się tymczasem inne zagrożenie. Wyspy Kanaryjskie przygotowują się na nadejście burzy Laurence. W środę rano władze wydały ostrzeżenie dla mieszkańców i turystów.

Porywy wiatru mogą wpłynąć na bezpieczeństwo podróży, dlatego zalecono zrezygnowanie z "urlopowych aktywności".

Czytaj też: Przebudził się Mount Ibu. Władze ogłosiły alarm

Źródło: Express/Planeta.pl/WP