Benedykt XVI: ale ten czas płynie
Mija rok od wyboru kardynała Josepha Ratzingera na papieża. 19 kwietnia 2005 roku, kilkanaście minut przed godz. 18 z komina nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym. Trzy kwadranse później świat zobaczył nowego papieża - Benedykta XVI.
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 11:12
Na początku środowej audiencji generalnej, przypadającej w pierwszą rocznicę wyboru na papieża, Benedykt XVI podziękował Bogu za miniony rok i za wsparcie, jakie otrzymuje ze strony wszystkich. Ależ czas płynie. Minął już rok odkąd ku całkowitemu zaskoczeniu kardynałowie zgromadzeni na konklawe zechcieli wybrać moją biedną osobę na następcę umiłowanego i opłakiwanego wielkiego papieża Jana Pawła II - powiedział Benedykt XVI.
Wyznał, że wciąż ma w sercu chwilę, kiedy po raz pierwszy po swym wyborze stanął na balkonie bazyliki. Papież dodał jednocześnie, że coraz bardziej czuje, że sam nie mógłby pełnić tej posługi i dlatego potrzebuje wsparcia.
W audiencji uczestniczy rekordowa liczba pielgrzymów - 50 tysięcy.
Joseph Ratzinger był jednym z najbliższych współpracowników i przyjaciół Jana Pawła II. Dlatego już od początku pontyfikat Benedykta XVI przebiega pod znakiem poprzednika. Po wielkim papieżu Janie Pawle, kardynałowie wybrali mnie - prostego robotnika w winnicy Pana - mówił papież zaraz po konklawe.
Pontyfikat Benedykta XVI jest jednak znacznie spokojniejszy - papież ma na koncie tylko jedną pielgrzymkę zagraniczną i jedną encyklikę. Ma też spore sukcesy - przede wszystkim postęp w staraniach o ekumenizm i doskonałe relacje z Żydami. Wizerunek Benedykta XVI jest zupełnie inny niż obraz stojącego na straży katolickiej doktryny "pancernego kardynała Ratzingera". Jak wyjaśnia Tomasz Królak z Katolickiej Agencji Informacyjnej, papież bardziej słucha niż mówi.
Benedykt XVI nie ustępuje popularnością swojemu poprzednikowi. W ciągu ostatniego roku nowego papieża w Rzymie widziało już ponad 4 miliony pielgrzymów.