Edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nieobowiązkowym. To, co z dziećmi, które nie będą uczestniczyć w tych zajęciach, bo zakładam, że nie wszędzie uda się tak ułożyć plan lekcji, by była to pierwsza bądź ostatnia lekcja. Kto się nimi zajmie? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Newsroom" w WP, zwrócił się do wiceprezes ZNP Urszuli Woźniak.
- Edukacja zdrowotna powinna być obowiązkowa zarówno ze względu na uczniów, jak i na organizację pracy w szkole. Mamy religię i etykę, które mają być na pierwszej lub ostatniej lekcji, i w związku z tym, edukacja zdrowotna nie bardzo będzie się już tutaj, w taki sposób, w planach lekcji mieściła. Co będzie z tymi dziećmi, które z tych zajęć korzystać nie będą? Otóż od pierwszego września wchodzi nowelizacja Karty Nauczyciela, która likwiduje wysyłanie na taką opiekę nauczycieli specjalistów. Czyli mamy grupę dzieci, nie ma się kto nimi zająć, to pójdzie pedagog, psycholog, bibliotekarz, nauczyciel współorganizujący kształcenie. Nie będzie się zajmował swoją pracą, tylko pójdzie opiekować się tymi dziećmi. Teraz Karta Nauczyciela już na to nie pozwala - stwierdziła wiceszefowa ZNP.
Wyznała, że dostaje wiele telefonów z całej Polski, od dyrektorów szkół, od nauczycieli, że sytuacja ta skończy się tym, że dzieci nieuczęszczające na edukację zdrowotną będą "dokładane" na zajęcia do innej klasy. - Czyli nauczyciel prowadzi lekcje matematyki z klasą piątą i dostaje dziesiątkę dzieci z klasy ósmej, czy z klasy czwartej, których rodzice nie zgodzili się na uczestnictwo w zajęciach z edukacji zdrowotnej - tłumaczyła. - Będzie problem. I to spory - podkreśliła wiceszefowa ZNP Urszula Woźniak.