B. więźniowie polityczni modlili się w Licheniu

Osadzeni w więzieniach w latach 50-tych za działalność przeciwko ówczesnym rządzącym, skazani na długie lata, a nawet kary śmierci, przyjechali do sanktuarium modlić się za ocalenie życia - powiedziała Aneta Kwiatkowska z biura prasowego sanktuarium.

Z pielgrzymką przybyli m.in. żołnierze Armii Krajowej, Jaworzniacy i Sybiracy. Podczas mszy św. ustawiono siedemnaście pocztów sztandarowych przed Cudownym Obrazem Licheńskiej Madonny, w bazylice mniejszej. Kapelan bydgoskiego oddziału Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego ks. kanonik Ryszard Pruczkowski mówił w swoim kazaniu, że byli więźniowie "jako młodzi ludzie podejmowali heroiczną walkę w czasach, gdy wszystko było przeciwko nim".

Gdyby nie to poświęcenie, dziś nie byłoby i "Solidarności" i wolności - mówił duchowny.

Jednym z pątników był Stanisław Truszkiewicz z woj. mazowieckiego, który spędził w więzieniu 2,5 roku. Jak opowiadał, będąc pracownikiem lotniska, przemycał ostrą broń. Dostawaliśmy w więzieniu jedzenie w dziurawych miskach. Za śpiewanie w celach pieśni religijnych i patriotycznych, byliśmy karani. Polepszyło się dopiero wtedy, gdy umarł Stalin - wspominał.

Pielgrzymka zakończyła się pod pomnikiem Dziękczynienia i pamięci. Więźniowie oddali hołd zmarłym kolegom i złożyli kwiaty.

Związek Byłych Więźniów Okresu Stalinowskiego skupia w całym kraju 3,5 osób, poinformowała Kwiatkowska.

Sanktuarium w Licheniu istnieje od ponad 150 lat. Do czasu koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Licheńskiej w 1967 r. odwiedzali je głównie wierni z okolicy. Po koronacji zaczęli tam przybywać pielgrzymi z całego kraju, a od kilku lat - także z zagranicy. Według szacunków gospodarzy sanktuarium, księży marianów, rocznie Licheń odwiedza około 2 milionów pielgrzymów, z tego 13% to obcokrajowcy.