Awaryjne lądowanie w Niemczech. To rządowy samolot
Rządowy Airbus A319 musiał awaryjnie lądować w Lipsku. Samolot był rządowy, ale na pokładzie nie było ministra Aleksandra Dobrindta. Polityk wcześniej wrócił do Berlina.
- W poniedziałek wieczorem doszło do awaryjnego lądowania rządowego samolotu w Niemczech.
- Airbus A319 musiał wylądować na lotnisku w Lipsku.
- Po ok. 10 minutach od startu w kokpicie zapaliło się ostrzegawcze światło.
Jak informuje "Bild", na pokładzie nie było ministra spraw wewnętrznych Aleksandra Dobrindta, który wrócił wcześniej do Berlina po wizycie w Polsce. Spotkał się tam z ministrem Tomaszem Siemoniakiem, by omówić kwestie związane z granicą Unii Europejskiej i Białorusi. Pilot podjął decyzję o bezpiecznym lądowaniu w Lipsku, które odbyło się między 19:35 a 19:40.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sikorski na wicepremiera? W Sejmie zdradzili, co myślą
Na lotnisku w Lipsku czekały już służby ratunkowe, w tym straż pożarna i pogotowie. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Airbus pozostał na płycie lotniska, a technicy Bundeswehry rozpoczęli szczegółową kontrolę techniczną maszyny.
Awaryjne lądowanie samolotu Bundeswehry. Badają przyczyny usterki
Badanie kokpitu oraz systemów samolotu może potrwać kilka dni. To nie pierwszy raz, gdy niemiecka flota rządowa napotyka problemy techniczne. W 2019 r. podobna awaria uniemożliwiła lądowanie rządowego A319 w Mali, co spowodowało opóźnienia i odwołanie lotu ministra.
Te incydenty budzą pytania o stan techniczny rządowej floty oraz obowiązujące procedury bezpieczeństwa. Niemieckie władze będą musiały dokładnie przeanalizować te kwestie, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Źródło: "Bild"