Awanturnik z tyskiego szpitala trafił prosto do więzienia. Okazało się, że ma wyrok do odbycia
Pił, awanturował się i pojechał do szpitala. Takich sytuacji na tyskim SOR są dziesiątki, ale dla 29-latka zakończyła się nie tak, jak sam przewidywał. Po interwencji policji, trafił wprost do więzienia na... 18 miesięcy.
- Dyżurny tyskiej komendy otrzymał zgłoszenie o pijanym mężczyźnie wszczynającym awanturę w szpitalu wojewódzkim. Na miejsce został skierowany patrol prewencji. Po przebadaniu awanturnika na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, okazało się że ma on w organizmie ponad 2 promile alkoholu - przekazała Wirtualnej Polsce p.o. sierż. Agnieszka Semik, rzecznik prasowa tyskiej policji.
Tyscy policjanci, zamiast na szpitalny oddział, przewieźli 29-letniego mieszkańca Bierunia do izby wytrzeźwień.
Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnych rejestrach, okazało się, że awanturnik ma do odsiadki 1,5 roku. Po wytrzeźwieniu został przewieziony do mysłowickiego więzienia, gdzie spędzi kolejne 18 miesięcy.