Awantura w Sejmie. Posłowie chcieli wejść siłą do gabinetu Kuchcińskiego
Do scysji doszło w środę wieczorem, kiedy posłowie opozycji próbowali dostać się do gabinetu Marszałka Sejmu. Jak twierdzi Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka, parlamentarzyści chcieli wejść do Kuchcińskiego siłą i zwymyślali jednego z pracowników sekretariatu.
17.05.2018 11:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nawet immunitet poselski nie przyzwala na zachowania tak skrajnie odległe od podstaw kultury osobistej. Państwa wczorajsza siłowa próba wejścia do gabinetu drugiej osoby w państwie i zwymyślanie pracownika sekretariatu, są prawdziwym powodem do wstydu - napisał na Twitterze Grzegrzółka.
Posłowie opozycji zwracają natomiast uwagę, że Sejm staje się miejscem coraz bardziej zamkniętym i niedostępnym. Przypominają, że przestano wydawać dziennikarzom jednorazowe przepustki, do gmachu nie wpuszczono m.in. Janiny Ochojskiej oraz 91-letniej weteranki Wandy Traczyk-Stawskiej.
Marek Sowa z Nowoczesnej ironizował, że do Kuchcińskiego można dostać się jedynie oknem, a marszałek "zabarykadował się" w swoim gabinecie w 550-lecie polskiego parlamentaryzmu.
Z Marka Kuchcińskiego zadrwił również Jakub Stafaniak. Poseł PSL nawiązał do złośliwego pseudonimu "ogrodnik", odnoszącego się do wykształcenia Marszałka Sejmu. Kuchciński jest bowiem technikiem ogrodnictwa.
- W Sejmie pod kierownictwem PiS słowo ogrodnik nabiera nowego znaczenia. Ogrodził się nawet w budynku przy swoim gabineciku. Podobno za kotarą i banerkiem trwa jakieś ważne spotkanie - ironizował.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl