Awantura o 200 obraźliwych sms‑ów
Przed Sądem Rejonowym w Szczytnie rozpoczął się proces byłego starosty mrągowskiego Dominika T., oskarżonego o bezprawne groźby wobec pracownika jednej z powiatowych instytucji. Rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami.
23.02.2012 | aktual.: 27.02.2012 10:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sąd uznał, że jawność procesu mogłaby naruszyć dobre obyczaje lub ważny interes prywatny.
Dominik T. powiedział przed salą sądową, że oskarżenia są nieprawdziwe, a sprawę uważa za "polityczną". Jego zdaniem miałby o tym świadczyć termin przedstawienia mu prokuratorskich zarzutów przed wyborami samorządowymi w 2010 r. Zapowiedział, że do zakończenia procesu nie będzie wypowiadał się w mediach.
Prokuratura oskarżyła Dominika T. o to, że w czasie, gdy był starostą w Mrągowie usiłował wielokrotnie, za pomocą gróźb, zmusić do rezygnacji z pracy Jarosława G., zatrudnionego w podległym starostwu Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie.
Dowodem w sprawie jest blisko 200 sms-ów, wysłanych do pokrzywdzonego z telefonu komórkowego Dominika T. między lipcem 2008 a lutym 2010 r. Według śledczych miały one charakter obraźliwy i zawierały groźby, m.in. dyscyplinarnego zwolnienia i ujawnienia informacji z życia prywatnego.
Oskarżonemu grozi do trzech lat pozbawienia wolności. B. starosta nie przyznał się do winy. W toku śledztwa przekonywał, że Jarosław G. mógł zmienić treść sms-ów, czemu zaprzeczyły jednak ekspertyzy biegłych. Podkreślał również, że do jego prywatnego telefonu miały dostęp inne osoby.
Śledztwo w tej sprawie toczyło się od listopada 2009 r. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa trafiło najpierw do prokuratury w Ełku, stamtąd przekazano je do Mrągowa, a ostatecznie sprawą zajęli się prokuratorzy z Biskupca.
Jarosław G. twierdził w doniesieniu o przestępstwie, że starosta nie tylko groził mu i wysyłał zniesławiające sms-y, ale także uporczywie łamał jego prawa pracownicze i naruszył nietykalność cielesną.
Śledztwo dotyczące mobbingu, gróźb karalnych i zniesławienia zostało umorzone przez prokuraturę. Po zaskarżeniu tej decyzji przez pokrzywdzonego wznowiono je decyzją sądu, tym razem w kierunku "zmuszania do określonych zachowań przy pomocy gróźb bezprawnych".
Pierwszy akt oskarżenia przeciwko Dominikowi T. trafił do sądu w grudniu 2010 r. Jednak zwrócono go prokuraturze, gdyż oskarżonemu nie zapewniono prawa zaznajomienia się z aktami. Po naprawieniu błędów formalnych, na jesieni 2011 r. prokuratura w Biskupcu skierowała ponownie akt oskarżenia do sądu w Szczytnie.
Dominik T. był starostą w latach 2006-2010. Przed przedstawieniem mu zarzutów zawiesił członkostwo w Platformie Obywatelskiej i wystartował w wyborach samorządowych z list lokalnego komitetu, zdobywając mandat radnego.