Chaos na miesięcznicy. Aktywista kilkukrotnie uderzony. Jest nagranie
Przepychanki i sprzeczki podczas miesięcznicy smoleńskiej. Jeden z aktywistów, którzy zostawili kontrowersyjny wieniec obwiniający Lecha Kaczyńskiego o katastrofę, otrzymał cios w twarz.
We wtorek na placu Piłsudskiego w Warszawie odbyła się tzw. miesięcznica smoleńska. Ponownie doszło do awantury. Na wydarzenie, oprócz polityków PiS, przyszli manifestujący - m.in. z byłej tzw. Lotnej Brygady Opozycji.
Aktywiści ponownie przynieśli wieniec z napisem obwiniającym Lecha Kaczyńskiego o katastrofę smoleńską.
Ponownie doszło do szarpaniny i przepychanek przed pomnikiem smoleńskim. Jeden z aktywistów - Zbigniew Komosa - miał otrzymać cios w twarz, co widział reporter WP, Jakub Bujnik. Na naszych nagraniach jest spore zamieszanie i trudno stwierdzić, kto wyprowadził uderzenia. Widać jednak co najmniej trzy ciosy. Nagranie jest poniżej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński: to jest putinada
Podczas zdarzenia Jarosław Kaczyński oskarżył policję o pobłażanie aktywistom.
- Ci, którzy przeszkadzają, mają prawo do demonstracji, ale muszą być w odległości 100 metrów. Kiedyś policja obowiązek spełniała, dzisiaj go nie spełnia. Udaje, że się nic nie dzieje. Pojedynczy policjanci czasem reagują, ale ci, którzy dowodzą mają najwyraźniej inne rozkazy - podkreślił.
- Tolerowana jest agresja, którą można określić jako "putinada". To, co jest na napisie, który oni tutaj umieszczają co miesiąc, to jest nic innego, jak obrona Putina - mówił.
Czytaj więcej: