Australia nie uczy po chińsku
Australijski rząd poinformował,
że zawiesza istniejący od sześciu lat program nauczania w szkołach
języków azjatyckich. O posunięciu tym krytycznie wypowiada się
laburzystowska opozycja.
Minister edukacji Brendan Nelson powiedział, że fundusze na rządowy program NALSAS obejmujący szkolenie nauczycieli japońskiego, chińskiego, koreańskiego i indonezyjskiego zakończą się w tym roku.
Utworzony w 1996 roku program kosztował równowartość około 10 mln dolarów USA rocznie. Obejmował m.in. studia nad językami Azji, stypendia zagraniczne, obozy językowe, szkolenie nauczycieli i publikacje na temat języków Azji - głównego politycznego i gospodarczego partnera Australii.
Decyzja rządu wywołała krytykę ze strony środowisk nauczycielskich, które twierdzą, że NALSAS poprawił poziom nauki języków. Argumentują oni, że studia nad Azją pozwalają Australijczykom poznać azjatycki sposób postrzegania świata i ułatwić późniejsze kontakty z nimi.
Przeciwko decyzji rządu konserwatystów i liberałów protestuje także laburzystowska opozycja. Współtwórca programu NALSAS, laburzysta Kevin Rudd określił decyzję władz jako olbrzymi akt narodowego wandalizmu.(mp)