Atak na Jaruzelskiego wzmocni PiS
Bracia Kaczyńscy bezpardonowym atakiem na
generała Jaruzelskiego chcą przysporzyć sobie wyborców i zapewnić
wygranie przez Lecha prezydentury - twierdzą eksperci, na których
powołuje się "Życie Warszawy".
17.05.2005 07:02
Według dziennika, apel lidera PiS, by zdegradować Wojciecha Jaruzelskiego i pozbawić go prezydenckich przywilejów, zszokował polityków i zbulwersował część opinii publicznej. Tym bardziej że represje wymierzone w generała są prawnie niemożliwe. Jednak nawoływanie do nich może ułatwić Lechowi Kaczyńskiemu zdobycie prezydentury.
Jak się nieoficjalnie dowiedziało "ŻW", scenariusz Kaczyńskich wyglądał tak: po ataku na generała lewica zwiera szeregi i wystawia wspólnego silnego kandydata w wyborach prezydenckich. Którego Lech Kaczyński pokona w drugiej turze, łatwiej niż np. Religę.
- Jarosław Kaczyński jest wytrawnym politykiem. Swoje posunięcia planuje z rozmysłem. Mógł rzeczywiście wymyślić coś takiego - mówi dr Irena Pańków, zastępca dyrektora Instytutu Studiów Politycznych PAN, która jednocześnie przyznaje, że pomysł represji wobec generała Jaruzelskiego to o krok "za daleko".
- Ten pomysł wzmocni elektorat PiS, a i część społeczeństwa przyjmie go z aplauzem. A Lechowi Kaczyńskiemu raczej pomoże, niż zaszkodzi w zdobyciu prezydentury - potwierdza dr Jacek Kucharczyk, socjolog z Instytutu Spraw Publicznych.
- Jeśli teraz PiS zyska w sondażach, to będzie dowód na wielką zajadłość w społeczeństwie - mówi politolog prof. Jadwiga Staniszkis.
Prawnicy w mundurach nie mają wątpliwości, że pomysł Kaczyńskiego to zagrywka propagandowa. - Można jedynie współczuć, że na taki pomysł wpadł prawnik. Degradacja to kara, którą można orzec jedynie wobec osoby skazanej prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne. Ale nie wobec żołnierza, który w momencie popełnienia przestępstwa nie był w służbie czynnej.
Jedyną możliwością, aby zdegradować żołnierza rezerwy, byłoby skazanie go na dodatkową karę pozbawienia praw publicznych - twierdzi przewodniczący Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie płk Sławomir Puczyłowski. Jak twierdzi, karę degradacji wobec wyższych oficerów w ostatnich kilkunastu latach stosuje się wyłącznie wobec winnych szpiegostwa.(PAP)