Areszt dla kierowcy, który po pijanemu potrącił ludzi na przystanku
44-letni kierowca, który w czwartek wieczorem po pijanemu wjechał w przystanek przy pl. Szembeka na warszawskim Grochowie i zranił pięć osób, trafił do aresztu - poinformowała stołeczna policja.
02.02.2014 | aktual.: 04.02.2014 11:04
Sąd przychylił się w niedzielę do wniosku prokuratury, która wnioskowała o areszt - informuje na swoich stronach internetowych Komenda Stołeczna Policji.
Wcześniej mężczyźnie postawiono zarzuty prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i spowodowania wypadku.
Wypadek miał miejsce na skrzyżowaniu ulic Grochowskiej i Zamienieckiej. Kierowca opla najpierw uderzył w tył autobusu, a następnie wjechał na przystanek autobusowy i potrącił stojące tam osoby. Sprawca wypadku próbował uciec, zatrzymali go przechodnie. Okazało się, że mężczyzna miał prawie 2 promile alkoholu we krwi.
Spośród pięciu osób rannych, jedna ma poważniejsze obrażenia m.in. nogi, pozostałe zostały poturbowane. Pomocy udzielały im cztery załogi pogotowia ratunkowego.
Za spowodowanie wypadku drogowego pod wpływem alkoholu grozi kara od 4,5 roku do 12 lat pozbawienia wolności. Z kolei za jazdę po wypiciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.